30/12/2022

Idzie nowe!, czyli Sylwester po meksykańsku

 

Buenos dias!
Umowny czas kalendarzowego końca jednego, a rozpoczęcia kolejnego roku, jest okazją do rozpoczęcia czegoś nowego w życiu. Mnóstwo zwyczajów, przesądów, obrzędów i tradycji wpisanych w ten czas świadczy o wielkiej wadze, jaką człowiek przywiązuje do możliwości oraz okazji do zmiany swojej egzystencji. Jak wygląda ten proces dorocznego przejścia kalendarzowego w Meksyku?

Kalendarz, rytm życia i zaklinanie

Meksykanie w swojej przesądności nie różnią się od innych narodowości, które zwłaszcza w jakichś ustalonych chwilach życia chcą zaklinać w różny sposób przyszłość i los. Czynią to w rozmaity sposób, który praktykowany regularnie i masowo w czasie, staje się tym, co nazywamy tradycją. Może mieć podłoże religijne, ale nie koniecznie. Najczęściej jest wyrazem odwołania się do siły wyższej, która kieruje losem człowieka oraz świata. Takimi zaklinanymi momentami były dla wielu plemion agrarnych były niegdyś chwile zakończenia zbiorów albo ich rozpoczęcia. Na podstawie obserwacji zmian na ziemi oraz porządku astrologicznego wykształciły się najstarsze znane nam kalendarze. Ich celem było ustabilizowanie powtarzających się cyklów przyrody oraz zjawisk kosmicznych w ruchu planet i gwiazd, ażeby ułatwić ludziom wpisanie w nie swojej aktywności. Było to istotne, bowiem od tego wszystkiego zależało przetrwanie człowieka.

Porządkowanie

Przed zakończeniem roku należy zrobić gruntowne porządki w całym domu, oczywiście wziąć kąpiel i zaserwować ją domowym pupilom (psom, kotom, itp.), jeśli takowe przybywają w domostwie. To znak rozpoczęcia wraz z nowym rokiem nowego życia. Wszak nowy czas to nie zapisana jeszcze stronica naszego życia. Podobnym „obrządkiem” jest zwyczaj otwierania tuż po północy drzwi i symboliczne wymiatanie od środka na zewnątrz, ażeby wyrzucić stare brudy (z minionego czasu). Drugą częścią rytuału jest wyjście na zewnątrz i wrzucenie do domu kilku monet, co ma zapewnić rodzinie dobrobyt. Dużo większe znaczenie i sens nabiera ten zwyczaj, gdy przenieść go w sferę duchową, a którym może być prośba o przebaczenie popełnionych wobec kogoś wykroczeń, prośba o zgodę i uregulowanie wzajemnych niesnasek i niejasnych sporów.

Świeca - zawsze ważny symbol obrzędowy

Jedną z tradycji noworocznych jest dla Meksykanów  ustawienie na białym talerzu dwóch lub trzech świec, otoczonych ziarnami, np. ryżu, fasoli, soczewicy oraz gałązki cynamonu. Świece zapalane są na całą noc ostatniego dnia w roku. Pierwszego dnia w roku należy je zakopać lub gdzieś schować, co ma przynosić wszelką obfitość.

Innym sposobem pozyskania obfitości jest swoisty rytuał, ze współudziałem przyjaciół lub znajomych. Należy ich poprosić, żeby na przygotowaną wcześniej tacę z umieszczoną pośrodku niej świecą, wrzucili monety, wypowiadając przy tym życzenia lub modlitwy. Następnie tacę należy wypełnić wodę oraz zapalić świecę.

Winogrono, czerwone majtki i walizka

Tuż przed kulminacyjną chwilą rozpoczęcia Nowego Roku, o północy Meksykanie spożywają dwanaście winogron (bez pestek). Tradycja ta pochodzi od Hiszpanów, dla których dwunastka była liczbą szczęśliwą. Inną tradycją jest przyrządzenie potrawy z soczewicy, spożywanej podczas kolacji. Wszystko to ma przynieść dobry los w nadchodzącym roku. Dwanaście winogron to symbol dwunastu miesięcy w roku. Kiedy trafi się jedno winogrono (lub więcej) nadpsutych, to oznacza ono ilość miesięcy, które przyniosą niezbyt dobry czas.

Niektórzy ubierają również czerwoną bieliznę, która wyraża pasję. Żółta bielizna ma z kolei być gwarantem dobrobytu oraz pieniędzy w nadchodzącym roku, zielona - zdrowia i dobrego samopoczucia a różowa oznacza życzenie spotkania prawdziwej miłości i przyjaźni.

Dla marzących o wielkich podróżach lub planujących udanie się w dalekie strony, wskazane jest obchodzenie z walizkami swojego domostwa. Im więcej razy, tym lepiej. Nie wiem niestety, czy walizki mają być pełne czy też puste? Dla nie mających formy fizycznej to niezwykle istotny szczegół. A dla sportowców, to zaledwie przyjemna rozgrzewka. Niemniej zawsze trochę ruchu nie zaszkodzi, a nawet służy naszemu zdrowiu. Jest też wersja tejże tradycji dla leniwych: na środku pokoju umieszcza się walizkę i obchodzi się ją kilka razy.

Te i inne

W zwyczajach noworocznych nie brakuje również troski o miłość. Niektórzy twierdzą, że aby być z kimś spełnionym w miłości należy przewiązać czerwoną wstążką fotografię ukochanej osoby i umieścić ją pod poduszką tuż przed pójściem spać. Ale wcześniej przed położeniem na niej głowy wskazane jest obserwowanie fajerwerków noworocznych. Ma to ponoć pomagać odstraszać złe duchy.

Oczywiście, powyższe zwyczaje nie są powszechnie praktykowane, zależą od przechowywanych w danej rodzinie tradycji i od regionu. Mogą różnić się jakimiś szczegółami. Od człowieka zależy również jaką nadaje im rangę. Dla jednych będą one miały niesamowicie ważne znaczenie, a dla innych będą zwykłą, radosną zabawą. Oczywiście, jak na całym świecie, skąpanej w pianie szampana.

Myślę, że w tym czasie i tak najważniejsze jest po prostu przebywanie razem, szczere wzajemne życzenia a także radosne wypatrywanie nie zapisanego jeszcze czasu z nadzieją na lepsze jutro.

Życzę więc Wam, aby w tym Nowym Roku nie brakowało Wam pokoju serca, radości i błogosławieństwa Tego, który jest Panem czasu. Posłuchajcie tej piosenki o czasie i starajmy się nie zmarnować tego daru, który nigdy nie powróci, a zarazem jego dobre przeżycie jest wpisane w jakość naszej wieczności. 


23/12/2022

Meksyk przy wigilijnym stole

Buenos dias!
Jak Meksykanie świętują Boże Narodzenie?... Odpowiedziałbym: tak, jak wszyscy chrześcijanie. Bowiem jego istota jest wspólna: narodziny Jezusa, Mesjasza. Różnic można dopatrywać się w otoczce, jaka okala to wydarzenie. Zależy ona od kultury i przenikających się jej różnych elementów typowych dla poszczególnych ziem, mentalności i emocjonalności oraz wynikającego z nich sposobu przeżywania, i innych czynników. Dlatego można powiedzieć, że forma przeżywania i obraz tego samego w swojej istocie święta może się mniej lub bardziej od siebie różnić.

Zimowa fiesta

Meksykanie lubią świętować. Być może jest to próba osłodzenia gorzkiej codzienności, pełnej zmagań o lepsze życie, z jaką boryka się większość z nich. Bycie razem, poczucie bezpieczeństwa wśród bliskich pozwala choć przez chwilę czuć się szczęśliwymi. Jest to piękne, szczere i autentyczne. Rodzina w życiu jest największą wartością, więc i święta spędzane w jej gronie są chwilami wyjątkowymi i radosnymi. Świąteczne zgromadzenia rodzinne są liczne. Niekiedy w niewielkim pomieszczeniu spotyka się kilkanaście osób. Problemu nie stanowi brak odpowiednich miejsc do siedzenia czy niewystarczająca ilość zastawy stołowej. Są przecież plastykowe talerzyki, a w tej sytuacji oparcie kanapy czy malutki taboret do siedzenia nikomu nie przeszkadza. Gościnność to cecha wpisana w życie mieszkańców Meksyku. I wcale nie musi im o tym przypominać pusty talerz na stole, jaki w polskim zwyczaju stawia się w Wigilię dla ewentualnego, niespodziewanego, głodnego, ubogiego przybysza.

Rąbnij gwiazdę!

Jednym z elementów spotkań bożonarodzeniowych jest piñata, skonstruowana z tektury i ozdobiona kolorowym papierem, bibułą oraz złotkiem, w kształcie gwiazdy z siedmioma ramionami. Przynajmniej jej tradycyjna forma, gdyż dzisiaj spotkać możemy mnóstwo fantazyjnych kształtów piñaty, łącznie z wyobrażeniami postaci z kreskówek czy filmów. Wyobraźnia Meksykanów nie ma tutaj granic. Tradycja piñaty pochodzi z czasów kolonialnych, kiedy to hiszpańscy franciszkanie, ewangelizatorzy ziem amerykańskich, była jakąś formą obrazowej ewangelizacji Azteków. Siedem rogów było tłumaczone istnieniem siedmiu grzechów głównych. Różne kolory to symbol atrakcyjności grzechów, które kuszą ludzi i wabią ich w pułapkę zła. Taką gwiazdę umieszcza się na linie i huśta, a stojący pod nią „wybraniec” (głównie dziecko) ma za zadanie utrafić ją i rozbić. Dla utrudnienia, czasami zawiązuje się mu na oczach opaskę. Z roztrzaskanej konstrukcji wysypują się wtedy owoce i słodycze, których pośród wrzawy, śmiechów i krzyków, dzieci starają się zebrać jak najwięcej. Owe słodkości reprezentują swego rodzaju nagrodę za cnotliwe życie i wiarę. Trud rozbicia gwiazdy jest symbolem trudu, jaki ponosi człowiek walczący z grzechem. Z drugiej strony, takie kolorowe, błyszczące gwiazdy zwłaszcza w czasie świąt Narodzenia Pańskiego przywołują na myśl Gwiazdę Betlejemską, która zwiastuje wszystkim radość narodzin Zbawiciela. Tego, który poprzez swoje wcielenia, narodziny, mękę i zmartwychwstanie, przyniósł człowiekowi słodycz owoców zbawienia.

Świętuje się całym sobą

Oczywiście, oprócz piñaty, w narożnikach domów i kościołach buduje się szopki bożonarodzeniowe. Wpisują się one w tradycję poszczególnych regionów i obrazują bogatą kolorystykę i formy charakterystyczne dla istniejących tam kultur i tradycji. Zazwyczaj możemy je spotkać w Meksyku od 16 grudnia aż do 2 lutego. Nie brakuje choinek, barwnie ozdabianych często własnoręcznie wykonanymi ozdobami. Tradycja śpiewania kolęd (villancicos) w Meksyku pojawiła się wraz z przybyciem Hiszpanów, dlatego ich korzenie tkwią w kulturze europejskiej. Nie ma ich takiego bogactwa, jak w Polsce. Najbardziej popularne, bez których trudno sobie wyobrazić święta to, m.in. Arre borriquito, Campanas de Belén, El niño del tambor, Duerme y no llores, Noche de paz, Marimonera, Los peces en el río, Blanca Navidad, czy Mi burrito sabanero. Śpiewa się wszędzie i śpiewają wszyscy. W szkołach, miejscach pracy, domach i kościołach. Każdą z kolęd wyróżnia przeważnie radosny ton, który w połączeniu ze skocznym rytmem tworzy klimat powszechnej radości oraz wesela.

Ciekawostką jest, że sor Juana Ines de la Cruz, zakonnica żyjąca w II poł. XVI w., poetka i pisarka, zostawiła po sobie także skomponowane przez siebie kolędy. Właściwie są to pieśni sławiące Niepokalaną Dziewicę Maryję. Zatytułowane są „kolędy”, chociaż nieco wydają się odbiegać od powszechnie znanych nam treści kolędowych. Niemniej znajdziemy w nich również taki tekst: EL ALCALDE de Belén / en la Noche Buena, viendo / que se puso el azul raso / como un negro terciopelo, / hasta ver nacer al Sol, / de faroles llena el pueblo, / y anuncia al Alba en su parto / un feliz alumbramiento (BURMISTRZ Betlejem / przybył w Wigilię / która założyła satynowy błękit / jak czarny aksamit, / dopóki nie ujrzy wschodu Słońca, / miasto zapełnia się latarniami, / i ogłasza Świt swoim przybyciem / szczęśliwe narodziny).

Dla każdego, zwłaszcza dla dzieci, ważnym momentem jest obdarowywanie się prezentami. Słowo „prezent” wywołuje uśmiech i ciekawość, nadzieję i oczekiwanie u każdego dziecka, w każdej stronie świata. Są tereny, gdzie te podarunki są bardzo skromne, gdzie indziej przesadnie wręcz bogate. Według aktualnej statystyki najchętniej kupowanymi w Meksyku przedmiotami na prezenty są ubrania i obuwie (64%) oraz zabawki (55%). Jak wszędzie jednak, najważniejsza jest pamięć oraz chęć sprawienia komuś radości. Nawet najbogatsze prezenty mogą być zimne w dotyku, a te najmniejsze być naznaczone dotykiem miłości.


Smacznego!

W każdym zakątku świata świętowanie wiąże się z ucztowaniem (w skrajnych przypadkach można je nazwać obżarstwem). Jeśli w każdym, to również i na ziemi meksykańskiej. Okres Narodzenia Pańskiego ma także swoje specjały kulinarne. Należy zaznaczyć, że kuchnia meksykańska jest niezwykle bogata i podstawowe potrawy na wigilijny stół mogą się nieco różnić pomiędzy sobą, w zależności od regionu i zamieszkującej go ludności.

Królem stołu w wielu regionach jest pieczony indyk (pavo), sporządzany na słodko, faszerowany, czasem podlewany winem lub jakimś likierem. Często łączony ze smakiem mandarynek czy winogron. Popularny jest także pieczony udziec wieprzowy (pierna al horno), przygotowywany zazwyczaj na słodko-kwaśno, bywa również faszerowany. Wykwintną potrawą są romeritos, charakteryzujące się niezwykłą kombinacją smaków, jaką dają krewetki podawane z sosem mole. Bacalao to danie z dorsza, które obecne jest na wieczerzy wigilijnej. Almendrado (de gallina – z kury; de pollo – z kurczaka) to mięso drobiowe posypane orzechowymi płatkami i pikantnymi orzeszkami. Do jej przyrządzenia potrzeba sporego doświadczenia i cierpliwości. Na Jukatanie w podstawowe menu świąteczne wchodziła także zupa zwana Queso relleno, na bazie sera. Niektóre rejony szczycą się przyrządzaniem filetu z marynowanej wołowiny, nasączonej tequillą. A kto jest abstynentem może skosztować medalionów z wołowiny w sosie na bazie oregano (medallones de res con salsa de orégano). A po tym wszystkim należy obowiązkowo spróbować el ponche, tradycyjny i chętnie spożywany poncz bożonarodzeniowy. Podobno przynosi on dla organizmu wiele korzyści immunologicznych. Poncz został zaadoptowany przez Meksyk z gastronomii europejskiej. Korzeni dopatrywać się można jednak w Indiach lub wg niektórych, w starożytnych miastach perskich. Był to napój przyrządzany z wody, cytryny, cukru, ziół oraz rumu. Oczywiste, że poszczególne ludy zaczęły sporządzać różne modyfikacje napoju. Wersja meksykańska jest na ich tle niezwykle bogata. W jego składzie znaleźć możemy, np. trzcinę cukrową, guawę, głóg, suszone śliwki, owoce tamaryndowca, jabłka i cynamon.

Życzę

No camines delante de mí, puede que no te siga. No camines detrás de mí, puede que no sea un guía. Solo camina a mi lado y sé mi amigo (Albert Camus): „Nie idź przede mną, żeby nie myślano, że idę za tobą. Nie idź za mną, żeby nie myślano, że jestem twoim przewodnikiem. Idź tylko obok mnie i bądź moim przyjacielem”. Wymowne słowa. Chciałbym więc życzyć każdemu z Was, drodzy czytelnicy, abyście zawsze odczuwali tuż obok siebie Tego, który jest bliżej niż myślimy. Niech będzie Przewodnikiem i Przyjacielem! Jak zwięźle życzy się radosnych świąt Narodzenia Pana w Meksyku: Feliz Navidad!

11/12/2022

Selfie z Mamą

 
Buenos dias!

Dzień 12 grudnia jest dla każdego Meksykanina jest bardzo ważnym, uroczystym dniem. W tym bowiem czasie hucznie świętuje się dzień Matki. Ale... Matki wyjątkowej. W tym bowiem dniu nie tylko Meksykanie (choć oni w szczególny sposób czują się do tego zobowiązani), ale również mieszkańcy Ameryki Łacińskiej a także wierni Kościoła rzymskokatolickiego na całym świecie, obchodzą wspomnienie Matki Bożej z Guadalupe.

Orzeł gaduła

Podstawą tego maryjnego święta są objawienia na wzgórzu Tepeyac, które miał aztecki Indianin, noszący imię Cuauhtlatoatzin (lub w nieco innej formie: Cuauhtlatohuac), czyli z jęz. nahuatl: Orzeł, który mówi; Mówiący orzeł; Ten, który mówi jak orzeł. Znamienne imię, świadczące o szczególnej roli i posłannictwie, powołaniu na świadka tego, co zdarzyło się na jednym z pagórków meksykańskich dnia 12 grudnia 1531 r.

To pierwotne imię zastąpione zostało przez to, które otrzymał podczas chrztu: Juan Diego. Wypełnił on swoją misję głosiciela i świadka, a opowieść i jej przesłanie zostało spisane w niewielkiej książeczce zwanej w nahuatl Nican Mopohua (hiszp. Aqui se narra: „Tutaj się opowiada”), która stanowi najstarsze, najbardziej wiarygodne źródło wiedzy o objawieniach z Guadalupe.

Postać wyryta w sercu Meksykanów

Maryja z Guadalupe nazywana jest przez Meksykanów pieszczotliwie Virgencita (Dziewica), ze względu na karnację Morenita lub Virgen Morena (Czarna Dziewica), Paloma Blanca (Biała Gołębica), czy od miejsca objawień Guadalupana. Najbardziej jednak wymownym Jej imieniem jest: Madre; Matka. Tym zresztą tytułem przedstawiła się Juanowi Diego, zapewniając przybywającym do Niej wierzących o swojej matczynej opiece. Matki, która jest obecna, troskliwa, czuła i kochająca: ¿No estoy yo aquí que soy tu Madre? (Czy nie jestem tutaj, ja, która jestem twoją Matką?). Matką Juana, Meksykanów, Latynosów oraz wszystkich ludzi. Chcąc to potwierdzić pozostawia swój wizerunek na płaszczu (tilmie) Juana Diego, który do dziś dnia jest wielką zagadką, naukową, medyczną, artystyczną, a także dotykającą wielu innych dziedzin. O cudach wizerunku powstaje wiele książek, snuje się wiele domysłów a na temat wizerunku wykształciło się wiele rozmaitych teorii. Tajemnic przybywa, a wzrost technologiczny nauki nie rozwiązuje ich, ale stawia kolejne pytania i dostrzega kolejne cuda. Nic dziwnego, że już od początku wizerunek Guadalupany zaliczono do grupy cudownych obrazów zwanych acheiropoietos, nie ludzką ręką wykonanych. Znalazł się więc w towarzystwie Całunu Turyńskiego, chusty z Manopello czy Mandylionu.

Spiesząc do Matki

Trudno jest w przysłowiowych kilku słowach opisać wieloaspektowy fenomen zarówno objawień, jak i stojącego za nimi wizerunku. Niemożliwym jest opisać miejsce, jakie zajmuje w sercu każdego Meksykanina.
Niektórzy z nich mówili mi: „Jestem niewierzący, ale jestem Guadalupano!”, czyli: Nie wierzę w Boga, ale jestem wyznawcą Matki Bożej z Guadalupe. Dość dziwne podejście, zważywszy, że wizerunek i przesłanie Guadalupany kieruje całą swoją uwagę właśnie na miłość Boga. Wiele kobiet w Meksyku na cześć Maryi nosi imię Guadalupe (zdrobniale: Lupita). Wytatuowane, czasem sporych rozmiarów, portrety Virgen de Guadalupe posiada na sobie młodzież ale i liczni przestępcy. Modlą się do Niej prostytutki, zawierzają policjanci i narkotykowi bossowie. Każdego roku, odwiedzane licznie każdego dnia, sanktuarium gromadzi w sobie miliony przybywających na grudniowy odpust pielgrzymów. Ze wszystkich stron i na wszelki możliwy sposób.

Nowa, potężna bazylika, która zgodnie z danymi niektórych źródeł może pomieścić 50 tys. osób oraz przestronny plac przed nią, pękają w szwach. Indianie w barwnych, ludowych strojach tańczą na placu, aby uczcić swoją Panią. Jakby nieobecni wzrokiem, skupieni pątnicy, chcąc uprosić jakąś łaskę u matki, wyrazić dziękczynienie albo odpokutować za popełnione grzechy, ostatni etap swojej pielgrzymki pokonują na kolanach. Przystrojone jaskrawymi kolorami ciężarówki poprzedzają przybywające tłumy pielgrzymów. A wszystko to w rytm skocznej muzyki, która jak modlitwa ma dotrzeć do uszu ukochanej Matki. Tak barwnego świętowania nie widziałem nigdy w życiu. Zmęczenie na twarzach, pot na czołach, ale radość w oczach i sercach. Wielkim honorem dla każdego muzyka jest zaśpiewać przed wizerunkiem Virgencity, organizowane są nawet specjalne koncerty na cześć Matki. One również wyrażają uniwersalność kultu i jego popularność, bowiem prezentowane utwory należą do działu nie tylko muzyki klasycznej, ale także symfonicznej, folkloru (mariachi, rancheros), pop, czy rocka. Spora rozbieżność, ale cel jest ten sam: uhonorować obecność Maryi w swoim ludzie. Oprócz różnych wymyślnych przekleństw, często używanych w niektórych zaułkach meksykańskich dzielnic, nigdy nie słyszałem, żeby ktoś przeklinał na Guadalupanę. To nienaruszalna świętość. To granica, której nie można po prostu przekroczyć.

Ikona, symbol, znak

Wydarzenie z Guadalupe wpisało się w historię Meksyku i również w historię całego Kościoła. Maryja poprzez jasny kod symboli, jakie zawiera w sobie Jej wizerunek, stała się ikoną jedności pomiędzy starym i nowym, rdzennymi mieszkańcami ziem meksykańskich i przybyłymi Hiszpanami, idealnym wzorem inkulturacji. Autochtoniczne plemiona Indian ujrzały w niej potężną boginię ściśle zjednoczoną z Najwyższym Bogiem. Hiszpanie natomiast odczuli potężną interwencję jedynego Boga, która mogła pomóc im w ewangelizacji. To, czego nie potrafili uczynić ludzkimi siłami (co także owocowało licznymi nadużyciami), pokojowo stało się możliwe poprzez ikonę z Guadalupe. Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj: Teologiczny wymiar objawień maryjnych w Guadalupe i jego komunikacja

Wiara i obietnica

W Guadalupe byłem mnóstwo razy. Jak dla wielu Meksykanów, także dla mnie miejsce to stało się punktem odniesienia, a Guadalupana powierniczką moich intencji a także tych mi powierzanych, ucieczką w problemach, otuchą w zmęczeniu, przewodniczką i oparciem w trudach życia. Nie brakuje ich mieszkańcom Meksyku, może dlatego właśnie spieszą do stóp Matki, która obiecała wysłuchiwać wszystkich swoich dzieci, bez względu na pochodzenie, kolor skóry i status społeczny?
Powiedziała przecież do Juana Diego, że dla wszystkich, którzy będą Jej poszukiwać, wzywać i ufać, będzie wysłuchiwała ich płaczu, smutku oraz leczyć różnorakie cierpienia, słabości i winy. W tym też celu, jako szczególne miejsce Jej działania, wybrała sobie meksykański zakątek, który obecnie wchłonęła gigantyczna stołeczna metropolia. Charakterystyczna bazylika maryjna w dzielnicy Guadalupe, w kształcie okrągłego namiotu z zielonym dachem bez wątpienia jest żywo bijącym, duchowym sercem wiary nie tylko Meksyku, lecz całej Ameryki. Cóż, wypada jedynie zakrzyknąć hasło, które jest swoistym pozdrowieniem Matki: Viva la Guadalupana!!!

Poezja i muzyka też chwalą Guadalupanę

Soneto a las rosas del Tepeyac, Luis Sandoval Zapata, II poł. XVII w.

Wygasa gwiazda ptaków / ta uskrzydlona wieczność wiatru / i między oddechem pomnika / cuchnie paląca się na stosie ofiara / W wielkim dzisiaj podziwia się metamorfozę / całun, który nadaje każdemu kwiatowi więcej blasku / w płótnie żyje racjonalny oddech / roślinny, oddychający bursztyn / Malują Maryję swoimi kolorami / Biegnij, gdy rani je blask słońca / te cienie zazdrosne o dzień / Umrzesz szczęśliwsza niż Feniks, a kwiaty: / które on, aby odrodzić się piórem, w proch się obraca / ale wy, żeby stawać się jak Maryja.

El astro de los pájaros expira, / aquella alada eternidad del viento, / y entre la exhalación del monumento / víctima arde olorosa de la pira. / En grande hoy metamorfosis se admira / mortaja, a cada flor más lucimiento: / vive en el lienzo racional aliento / el ámbar vegetable que respira. / Retratan a María sus colores. / Corre, cuando la luz del sol las hiere, / de aquestas sombras envidioso el día. / Más dichosa que el fénix morís, flores: / que él, para nacer pluma, polvo muere; / pero vosotras, para ser María.

Chwiejnym krokiem

  Buenos dias! Alkoholizm jest chorobą, która bazuje na uzależnieniu od alkoholu. Staje się problemem wpisywanym w poziom zdrowia publiczne...