Buenos dias!
Obchody Święta Zmarłych w Meksyku mają swój niepowtarzalny klimat, jakiego nie znajdziecie w żadnym zakątku świata. Kolorowe świętowanie smutnej ze swej natury rzeczywistości szybko stało się tematyką popularną na innych kontynentach, co dokonało się przez prasę,, telewizję oraz kino. Nadejście ery digitalnej dodatkowo poszerzyło grono odbiorców, barwnymi opisami wzbudzając wielkie zadziwienie. Bardzo często jednak medialne opisy traktują bardzo powierzchownie Dia de los Muertos, spychając go jedynie do taniej sensacji.
Ołtarze, ołtarzyki, ołtarzyska
Wybuchowe świętowanie
Czaszek ci u nas dostatek
W regionie Aguascalientes organizowany jest nawet Festiwal Czaszek (Festival de las Calaveras), swoisty wyraz pamięci dla José Guadalupe Posada, króry stworzył i wypromował popularną w Meksyku postać Catriny, szkieletu ubranego w suknię i kapelusz. W Guanajuato 1 listopada odbywa się tzw. Desfile de Catrinas, parada tychże wytwornych, kościstych dam.
Powiedzenia i powiedzonka
W końcu narodzimy się przez umieranie.
Nie umarłem, byłem na imprezie.
W tym życiu od śmierci nikt nie ucieknie.
Świętuje życie ten dzień śmierci.
Trzeba żyć uśmiechniętym żeby umierać zadowolonym.
Pomiędzy kwiatami, kolorami i smakami pamiętamy o tych, których już nie ma.
Przeżywać życie na całość, to najlepszy podarunek, jaki możemy dać umarłym.
Przy tequili nie odczuwa się nawet śmierci.
Ktoś proponuje, Bóg dysponuje. Przychodzi śmierć i wszystko rujnuje.
Dobra miłość i dobra śmierć. Nie ma większego szczęścia.
Z kwiatami nas witają, z kwiatami pożegnają.
Korzenie święta
Kulturowe bogactwo
W roku 2008 organizacja UNESCO wpisała obchody meksykańskiego Dnia Zmarłych na listę dziedzictwa światowego, doceniając wagę jego tradycji, budowania jedności, reprezentatywną oraz wspólnotową każdego regionu w Meksyku. Oczywiście, każdy region posiada swój jedyny koloryt.
W Oaxaca ołtarze wyściełane są białym płótnem, a ich konstrukcja opiera się na kilku schodach; poziomach, z których pierwszy reprezentuje zawsze dziadków i dorosłych. To jakby korzenie rodu i tradycji. W stolicy stanu tworzy się tzw. Plaza de la Muerte (Plac Śmierci), na którym można zaopatrzyć się w wytwory lokalnego rzemiosła. Na tym placu odbywają się Muerteadas, pochody trwające nawet ponad 20 godzin, w których uczestnicy ubrani są na czarno i niosą lustra, które symbolizują światło i ciemność.
Mictlan, aztecka kraina umarłych
Jedzenie dla zmarłych ma dać im siły do wędrówki do Mictlan – informuje mnie dziewczyna Indianka, potomkini Azteków, stojąca przy sporym ołtarzu dla zmarłych, który umieszczono tuż przy wejściu do domu.
To taka forma zaświatów? - pytam zaciekawiony – A co tam się robi? Jakaś wypasiona fiesta, czy coś innego?
Mictlan to śródziemie. Miejsce odpoczynku zmarłych.
Taka wielka sypialnia z milionem wygodnych łóżek. Hotel wysokiej klasy, znaczy...
Niekoniecznie – odpowiada z uśmiechem na moje żartobliwe stwierdzenie – Niemniej dusza musi najpierw przebyć dziewięć poziomów, nasyconych próbami i przeciwnościami, aby tam dotrzeć.
Czyli?...
Babcia opowiadała, że ta wędrówka przemierza poprzez wzbudzone rzeki, wysokie góry, a dodatkowo spotkać można wiele dziwnych, niebezpiecznych stworzeń na drodze. Każdy z etapów drogi ma swoją nazwę, ale nie pamiętam. Nie znam zbyt dobrze nahuatl, kilkanaście zwrotów i słów zaledwie.
Aaaa... Słyszałem też o roli psa w tej podróży...
Tak, rasa psa typowo meksykańskiego, Xolo, który jest przewodnikiem i stróżem duszy człowieka w trudzie drogi. W odkrytych, dawnych grobach niektórych ludzi grzebano wraz z psem tej rasy, żeby zmarły miał przewodnika. Czyli trzeba zakupić koniecznie Xolo – radośnie oznajmia dziewczyna
...albo poprosić, żeby do trumny włożono jakiś kompas albo mapę – odpowiadam równie radośnie - Ważne, żeby trafić do celu, bez względu na to, jak się nazywa. A jakość drogi równie ważna, jak jej cel. Życzę więc radosnego Dia de los Muertos!
Tobie również, drogi Czytelniku, życzę wypełnionego refleksją i pamięcią, ale także nadzieją i radością, dnia zmarłych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz