20/04/2023

Xochipilli, aztecki bożek – hippis

Buenos dias!
Pewnego razu, u podnóża kultycznego i najbardziej słynnego meksykańskiego wulkanu Popocatépetl, pieszczotliwie zwanego przez Meksykanów Popo (regularnie zionącego ogniem do dziś dnia), a dokładniej w miejscowości Tlalmanalco, odkryto posążek z wyobrażeniem chyba najbardziej enigmatycznego bożka w panteonie bóstw azteckich, zwanego Xochipilli.

Dziecię Kwiat

Literalnie imię to można przetłumaczyć jako: Książę Kwiatów, albo: Dziecko Kwiatów. Końcówka imienia (-pilli) wskazuje na dziecko albo młodzieńca wywodzącego się z królewskiego rodu. Analiza etymologiczna pozwala domniemywać, że był to bożek związany ze słońcem. Był to bóg – dziecko słońca; bóg rodzącego się słońca. Z takiego ujęcia łatwiej wytłumaczyć fakt, że uważany był za bożka ekstazy. W promieniach wschodzącego słońca eksploduje ekstaza życia. Dzięki słonecznemu światłu kwiaty nabierają kolorów a przedmioty odzyskują swoje kształty.

Rzeźba Xochipilli ukazuje go siedzącego, ze skrzyżowanymi nogami, a twarz zwrócona jest ku górze. Spojrzenie ma skierowane ku niebu. Naturalność i metafizyczność ptej ostaci łączyła się dla Azteków z pięknem i poezją, a jeśli z poezją, to również i z miłością i ekstazą. Dziecko Kwiatów to jednocześnie dziecko piękna, poezji i miłości. W jęz. náhuatl, określenia in xóchitl, in cuícatl można odczytać jako „kwiat i śpiew”. Można by rzec, całkiem romantyczne bóstwo. W dodatku, dla podkreślenia swojego piękna, jak przystało na dziecię kwiatów, ciało jego jest pokryte tatuażami kwiatów. Informują one o charakterze bożka. Dla Indian były związane z poezją. Ale też wiele roślin miało wielkie znaczenie lecznicze. W ich użytkowaniu nie brakowało roślin oraz grzybów halucynogennych, które wywoływały ekstazę. Były używane do nawiązywania kontaktu z bóstwem.

Ambiwertyk

Xochipilli, jak zresztą większość bogów azteckich, złożony charakter. Psychologowie określili by jego osobowość jako ambiwertyka. Otoczony poezją oraz twórczy, nieobecny nieco (patrzy gdzieś poza) i jednocześnie otwarty na otoczenie innych. Ciekawe, że dla Azteków poezja była pojmowana jako produkt mistycznych doznań, które pojawiały się wskutek używek halucynogennych. No cóż, Witkacy byłby pewnie dla Azteków jednym z wybitniejszych, ale też i poetów ich s=świata, gdyby tylko żył i tworzył w tym czasie... Posążek znaleziony u stóp Popo pokryty jest obrazami roślin rozpoznanych przez botaników jako psychoaktywne, ale również inne. Odkryto wśród nich m.in. grzyba psylocybinowego, o pięknej nazwie łacińskiej Psilocybe aztecorum, powój (Turbina crymbosa), sinicuichi (Heimia salicifolia) czy roślinę tytoniu szlachetnego (Nicotiana tabacum).

Gej, pół-gej, czy nie gej?

Ciekawostką jest fakt, że ze względu na swoją charakterystykę, Xochipilli uważany jest (i całkiem możliwe, że był wcześniej) za bożka homoseksualistów. Oczywiście, w prekolumbijskim pojęciu symboliczno-filozoficznym plemienia mexicas. To jedna ze stawianych tez badaczy dawnych kultur meksykańskich. Nie pewna, ale prawdopodobna. Mógł być swoistym patronem istniejących już w dawnych społecznościach indiańskich mężczyzn o orientacji homoseksualnej, którzy parali się prostytucją. Istnieli już wtedy transwestyci i homoseksualiści, którzy praktykowali prostytucję rytualną. W tym kontekście społecznym socjolog David Grenberg, odwołując się do zapisów hiszpańskich konkwistadorów, wskazuje na filologiczne znacznie słowa xochihua, które oznaczało osoby prostytuujące się, a nazwę tę można przetłumaczyć jako „dawca kwiatu” (w znaczeniu: ekstazy).

Jednak patrząc całościowo na złożoną postać Xochipilli, nie można go uważać za zdeklarowanego homoseksualistę. Innym imieniem bożka jest Macuilxóchitl (Pięć Kwiatów) i zgodnie z mitologią aztecką, posiadał żonę, boginię agawy Mayahuel. Był także bogiem kukurydzy. Podczas dedykowanego mu święta Pożegnania Kwiatów, które wyznaczało koniec wegetacji, dla bożka składano m.in. ofiary z ludzi, głównie pojmanych jeńców oraz dziewice.

Widzimy więc pewien wewnętrzny dualizm bóstwa: z jednej strony ważny promotor życia (natury, pożywienia), a z drugiej patron gier hazardowych, hucznych zabaw, używek psychotropowych i swobody seksualnej. Do tego, jak wspomniałem, patron poezji, ekstazy (która skierowana w odpowiednią stronę jest pozytywnym elementem ludzkiego życia, a nawet wskazanym!), śpiewu i radości życia.

Czego uczy nas postać Xochipilli?

Informuje nas chociażby o prastarych korzeniach wielu zjawisk społecznych obecnych do dziś w naszym życiu. Od zarania dziejów znane były różne używki. Stosowane co prawda, w innych celach,

ale jednak używki. Aztekowie znali już tabakę, więc wyżej postawieni w społeczeństwie mogli raczyć się papierosowym dymkiem. Wizje narkotyczne zarezerwowane były dla kapłanów i miały charakter rytualny, a więc ściśle obrzędowy, kontrolowany i strzeżony. Dzisiaj narkotyki, co widać w Meksyku, handel z nimi związany, rodzi przemoc, słabość państwa, ludzkie tragedie i bezradność wobec tego problemu. Prostytucja nie była źródłem dochodu, choć – mimo iż praktykowana i wpisana w rytuał – jest znakiem rozpusty i pewnej swobody seksualnej obecnej wśród Indian prekolumbijskich. Nie można tego jednak jednoznacznie oceniać z punktu widzenia wypracowanych przez wieki dzisiejszych zasad moralnych. Możemy natomiast odnieść to wszystko do naszych czasów.

Ekstaza jest czymś pozytywnym. Jej źródła niekoniecznie. Często bowiem, a nawet zawsze, przynoszą zniewolenie. I wcale nie potrzeba wspomagaczy, ażeby przeżywać ekstazę naszego życia.

Xochipilli inspiruje. W mieście, gdzie mieszkam (Cuernavaca) jest gabinet medycyny naturalnej nazwany jego imieniem, ale spotyka się restauracje czy dyskoteki odwołujące się do nazwy bożka. Nie brakuje też tatuaży wyobrażających jego barwną postać czy muzyki, której jest bohaterem, a czego wyrazem jest chociażby ten utwór zainspirowany muzyką aztecką, skomponowany w 1940 r. na cześć Dziecka Kwiatów przez Carlosa Cháveza (1899-1978).

05/04/2023

Meksykańska Wielkanoc z płonącym Judaszem

Buenos dias!
Jak świętuje się Wielki Tydzień oraz uroczystości wielkanocne w Meksyku? Właściwie bardzo podobnie, jak w Polsce oraz w innych chrześcijańskich częściach świata. Oczywiście, każdy kraj oraz kultura posiada swoje charakterystyczne elementy obchodów świąt, poprzez które wyraża swoją odrębność. W tym przypadku nie odbiera ona jednak poczucia wspólnej tożsamości z całym światem chrześcijańskim.

Siedem dni

Ostatni tydzień przed Niedzielą Wielkanocną w Meksyku nazywany jest, podobnie jak w Polsce, Wielkim Tygodniem (Semana Mayor) albo Świętym Tygodniem (Semana Santa). Czas przedświąteczny oraz święta chrześcijańskie przybyły na te ziemie wraz z hiszpańskimi konkwistadorami, a dokładniej z towarzyszącymi ich wyprawom franciszkanami. Próbowali oni przeszczepić religijne tradycje hiszpańskie, co nie było możliwe w dokładnej postaci ze względu na inną mentalność kulturową rdzennych mieszkańców ziemi meksykańskiej i różnorodnością plemion. Szeroko zakrojona ewangelizacja Hiszpanów w połączeniu z odwiecznymi tradycjami plemiennymi Indian zaowocowały konkretnymi formami przeżywania właściwie wszystkich świąt, które znamy z europejskiego chrześcijaństwa. Synkretyzm pomiędzy katolicyzmem a tradycjami Indian przedkolumbijskich stworzyły różnorakie w swojej formie ryty oraz święta, które przetrwały w tej postaci do dziś dnia. Wielki Tydzień jest czasem bardzo ważnym w życiu społeczności meksykańskich, gdyż wpisuje się w cykl ich świąt i rytuałów, które nadają rytm ich życia wspólnotowego. Podczas licznych manifestacji religijnych, procesji, przedstawień, itp. odnawiają się także więzi społeczne oraz stanowią fundamentalny element relacji, jakie wspólnoty posiadają w odniesieniu do sacrum

W Niedzielę Palmową (Domingo de Ramos), po procesji z palmami oraz Mszy św. umieszczają je za drzwiami domów. Liście palmowe zachowywane są na przyszły rok, gdzie spopielone używane są w rycie Środy Popielcowej.

Wielki Czwartek to czas, kiedy przygotowuje się reprezentacje Ostatniej Wieczerzy. Jak w tym dniu w kościołach Europy, tak i w Meksyku podczas liturgii obmywa się nogi wybranym przedstawicielom wspólnoty. W niektórych kościołach po Mszy rozdaje się ludziom niewielkie chlebki, symbol Eucharystii, jedności i solidarności. Późnym wieczorem odwiedza się siedem domów lub siedmiu kościołów, gdzie wierni przygotowują się poprzez modlitwę, ażeby towarzyszyć wkrótce Jezusowi podczas jego drogi krzyżowej. Zgodnie z tradycją te odwiedziny to poszukiwanie miejsca modlitwy oraz rozmyślania nad życiem i dziełem Chrystusa.

Wielki Piątek to dzień związany z męką i śmiercią Chrystusa (la Pasión de Cristo). Ten dzień jest obecny praktycznie we wszystkich miejscowościach Meksyku. Mają bardzo różnorodny kształt oraz koloryt.

Jeden z najbardziej popularnych obchodów Wielkiego Piątku ma miejsce w stołecznym Iztapalapa. Każdego roku uczestniczy w nich ok. milion osób. Atrakcjami przedstawienia męki Jezusa są bogate dekoracje i stroje „aktorów”.

W Taxco (również nieopodal Ciudad de Mexico) uczestnicy drogi krzyżowej biczują się, a na swoich ramionach niosą wielkie belki ciernistej trzciny. O północy rozpoczyna się tzw. Procesión del Silencio (Procesja w milczeniu), równie ważna jak droga krzyżowa. Reprezentuje także mękę i śmierć Chrystusa, którą przedstawiają tylko figury Matki Bożej Bolesnej (Virgen de los Dolores), św. Piotra a także uczestniczących żałobników.

W Querétaro droga krzyżowa przechodzi ulicami miasta, poprzez centrum. Wielu wierzących odwiedzają w tym czasie miejscową Świątynię Krzyża (Templo de la Cruz). W ten dzień odbywa się też reprezentacja tzw. de Las Tres Caídas, przedstawienie dramatyczne ukazujące, co przeżył Jezus tuż przed swoją śmiercią.

Noc i dzień najważniejszy w roku

Wielką Sobotę Meksykanie nazywają Sábado de Gloria. To dzień upamiętniający zstąpienie do piekieł Chrystusa oraz wyraża oczekiwanie na zmartwychwstanie. Nocą przeżywa się, jak w całym świecie chrześcijańskim, liturgię Wigilii Paschalnej, wraz z jej całą bogatą symboliką.

Czasami praktykowana jest poranna Msza (tzw. Misa de Gallo), której nieodzownym elementem jest radosne bicie dzwonów, symbol rozpoczęcia nowego życia. A po oficjalnej części rozpoczyna się wielkie świętowanie, wypełnione hukiem sztucznych ogni, procesjami, suto zastawionymi stołami, tańcami i muzyką.

Na stos!

Ciekawą tradycją praktykowaną w wielu różnych miejscach jest publiczne spalanie tekturowej figury, która przedstawia Judasza Iskariotę (la quema de Judas). To symbol zdrajcy, diabła oraz zła. Bardzo często, nie przypadkowo, ten „Judasz” ma postać znanych w kraju polityków, czy nawet prezydenta... Wymowne wyrażenie społecznego protestu przeciwko niesprawiedliwym rządom w państwie. Jest to tradycja przyniesiona z Hiszpanii w czasach kolonialnych. Bywa, że figura Judasza bywa rozrywana i niszczona przed spaleniem, jako zapłata za jego zdradę swojego Mistrza. Symboliczne spalenie symbolizuje zwycięstwo dobra nad złem. Tradycja ta jest żywo obecna np. w Querétaro, San Luis Potosi, Toluca czy Ciudad de México.

Dyngus

Jeżeli spróbujemy doszukać się w Meksyku znanej w Polsce tradycji jako śmigus-dyngus (który przypada w „lany poniedziałek”), to pewien odpowiednik znajdziemy w sobotę przed Wielkanocą. Tradycja oblewania się wodą może wywodzić się z czasów pierwotnego chrześcijaństwa. Jedna teza mówi, że chrześcijanie wychodząc po Mszy Wigilii Paschalnej na ulice, z radością głosząc zmartwychwstanie Chrystusa, byli oblewani wodą przez pogan, których ta prawda i zachowanie chrześcijan drażniło. Inni twierdzą, że zwyczajowo chrześcijanie podczas Wielkiego Tygodnia nie mogli brać kąpieli, dlatego w dzień kończący ten zakaz, kiedy szli po ulicy, polewano ich wodą. Gdzieniegdzie w Meksyku, choć szczątkowo, zwyczaj ten przetrwał do dziś dnia.

Paschalny oddech Indianina

Indiańska wizja świata pojmuje życie jako pewien cykl kosmiczny, jako miejsce utworzone przez dwoistość, która przedstawiała się jasno podczas wielu świąt, także podczas obchodów Wielkiego Tygodnia, kiedy to ujawniają się siły zła, które walczą z siłami dobra.

Ta kosmologiczna jedność jest jednak złożona, co pozwala na zaistnienie swoistej inności. Święta indiańskie miały na celu zachować pewną stałość, równowagę oraz jedność, niezbędną dla istnienia społeczności.

Hiszpańska, katolicka tradycja religijna zaczęła się wpisywać w pierwotne tradycje wierzeń indiańskich. W katolicyzmie przedstawienia męki i śmierci Jezusa pojawiają się już na przestrzeni IV – V w. Recytowano wtedy modlitwy oraz hymny, który to zwyczaj od roku 1342 przejęli franciszkanie. Wiąże się to z przejęciem przez ten zakon opieki nad niektórymi miejscami w Ziemi Świętej. W XIII w. zostaje tam wyznaczony szlak drogi krzyżowej oraz zostają wyznaczone poszczególne stacje tego nabożeństwa. Co ciekawe, początkowo było ich tylko cztery. Dopiero w wieku XVI ustabilizowała się aktualna liczba stacji, których jest czternaście.

Na ziemi meksykańskiej zachowane dane o świętowaniu Paschy wiążą się z epoką wicekrólestwa (virreinal), a dokładniej roku 1582.

Święta społeczności indiańskich były częścią systemu organizowania przez nich czasu, a konkretniej wyznaczały także cykl agrarny. Celebracja Wielkiego Tygodnia w antycznym indiańskim kalendarzu wpisywała się w miesiąc zwany Hueytozoztli, kiedy czczony był dualistyczny bożek kukurydzy zwany Centéotl Chicomecóatl. Składano mu w darze kosze wypełnione kłosami z poprzedniego roku, aby zamieniły się w nasiona.

Święta były pewnym ukonstytuowaniem kulturowym istniejącego od zarania przekazu mówionego. Stanowią także element socjalizujący, a więc przestrzeń w której przekazują swoje wartości, wizję świata i kosmosu. Można rzec, że w pewnym stopniu materializują myślenie, a na pewno nadają jemu konkretny wymiar oraz kierunek.

Zamiast jajeczka?

Na koniec, zagadka: czy wiecie, jaki owoc, a właściwie jego kwiat, przypomina Meksykanom mękę Chrystusa? Dla ułatwienia jest z powodu kształtu aluzją do krzyża. W centrum kwiatu dostrzegają nie tylko krzyż, ale także gwoździe oraz młotek.

To... marakuja! Nie bez powodu nazywana jest też potocznie męczennicą jadalną lub passiflora.

Życzę każdej i każdemu z Was błogosławionej Paschy, pełnej radości i opromienienia światłem Zmartwychwstałego!

Chwiejnym krokiem

  Buenos dias! Alkoholizm jest chorobą, która bazuje na uzależnieniu od alkoholu. Staje się problemem wpisywanym w poziom zdrowia publiczne...