Buenos
dias!
W rozmowach o Meksyku, różnych wywiadach, zadawane jest mi
często pytanie dotyczące przemocy w Meksyku. To tematyka popularna
w mediach, zawsze bowiem budzi grozę i sensację. A ludzie lubią
„opowieści z dreszczykiem”.
Problem
Prawdą jest, że przemoc jest obecna w Meksyku w skali dużo większej niż w krajach europejskich. Spowodowane to jest inną sytuacją społeczną, brakiem skutecznej interwencji ze strony państwa, czy mechanizmom korupcji, także na wysokich szczeblach państwowych. Brak pomysłów i środków na walkę z przemocą nie dziwi, gdyż geneza przemocy, jej przyczyny są problematyką niezwykle złożoną i wielowarstwową. Dlatego w chwili obecnej niektóre stany Meksyku, np. Morelos (gdzie żyję) są przykładami bezprawia. A gdzie brak należytej opieki państwa nad obywatelami, pojawiają się bezkarne przypadki przemocy, a wręcz nie przypadkowe skutki działania zorganizowanych grup przestępczych. Brak kontroli sytuacji powoduje na tym tle wiele zamieszania.
Out of control
Rozmowa w sklepie z częściami motocyklowymi. Wytatuowany, brodaty fan motocykli (i właściciel tego niewielkiego sklepu w jednej z podrzędnych dzielnic Cuernavaca) pyta o Europę. Z tematyki marek motocykli, stanu ulic, rozmowa przenosi się na temat bezpieczeństwa.
Nie warto jeździć w niektóre rejony miasta, zwłaszcza późnymi wieczorami i nocą.
Wiem, wiele osób mi o tym mówiło... - odpowiadam.
Zwłaszcza w ostatnim czasie ryzyko utraty nie tylko motocykla, ale życia, jest całkiem realne. Niestety, Morelos stał się najbardziej niebezpiecznym terenem w całym kraju – na twarzy rozmówcy maluje się autentyczny smutek.
A dlaczego tak się dzieje? - zadaję pytanie na które wiem, że nie ma prostej odpowiedzi.
Widzisz, przestępczość była zawsze. Ale to nasilenie ma swoje przyczyny. W Cuernavaca żył potężny szef kartelu narkotykowego. Trzymał wszystko w swoim ręku. Żyło się bezpiecznie. No, chyba, że ktoś wprost nadepnął mu na odcisk. Było w miarę spokojnie. Aż do czasu, kiedy ktoś go usunął. Wtedy zaczęło się piekło, które trwa do dzisiaj.
A policja? Nie może tego ukrócić?
Policja też ma w tym swój interes. Grubsza polityka za tym stoi.
Jak więc żyć?
Normalnie. Nie mamy na to wpływu. Unikać nocy, niektórych miejsc... Choć i w dzień, i wszędzie, może spotkać cię kula. Żyć i przeżyć, to już wielka sztuka.
Przemoc i niemoc
Przemoc posiada różne oblicza. W jej zakres wchodzą zabójstwa (pojedyncze lub masowe), przemoc seksualna, porwania, wymuszenia, haracze, przemoc wewnątrzrodzinna, wojny (o różnej intensywności), akty „czystki” na tle etnicznym i politycznym, tortury (okazjonalne i zaplanowane, z reguły powtarzalne). Przemoc niekoniecznie musi być fizyczna, istnieje również przemoc psychiczna. A czasami jedna łączy się z drugą.
Każdy raj ma swój cień, jak to niegdyś spostrzegłem wędrując po różnych miejscach na świecie. Także na meksykańskie piękno kładzie się cień przemocy. Media dostrzegają jedynie jego obecność i przekazują tę wizję odbiorcom. Nie jest to jednak kraj wrogi, aczkolwiek przybywając tutaj trzeba liczyć się z ryzykiem i zachowywać odpowiednie środki ostrożności. Nie chodzi o to, żeby nosić w kieszeni pistolet, ale żeby unikać wychodzenia nocą, zaułków i miejsc kontrolowanych przez gangi. Bywa, że i w dzień zdarzają się ataki sicarios, ale znacznie rzadziej. Jak to mówi pradawne powiedzenie: „Strzeżonego Pan Bóg strzeże”.
Niestatyczna statystyka
Rząd tworzy rozmaite programy bezpieczeństwa, organizuje debaty, ale tak naprawdę niewiele z tego wynika. Przestępczość rośnie i ma się dobrze. W samej tylko Cuernavaca jest dwanaście działających gangów, które walczą o swoje wpływy i władzę. Problem ciągnie się od wielu lat. Ludzie mają pretensje do prezydenta, który z jakichś przyczyn uchyla się od odpowiedzialności za ten stan rzeczy. Ale jak go zmienić?
Gdzie jest policja?
Godz. 19.40. Huajintlan, miasteczko w gminie Amacuzac, w stanie Morelos. Patrol policji patrolując autem jedną z polnych dróg, został otoczony przez 15 uzbrojonych mężczyzn w autach. Policyjna furgonetka została przejęta wraz ze znajdującą się w niej bronią, a policjanci wywiezieni do sąsiedniego stanu Guerrero, i tam zostawieni. Przypuszcza się, że agresorem była działająca na tym terenie grupa „Los Rojos”. Policjanci zostali przewiezieni do szpitala z licznymi obrażeniami. Cudem jest, że przeżyli tę napaść. Chociaż opis ten przypomina scenariusz jakiegoś sensacyjnego filmu, jest autentycznym zdarzeniem. I nie jedynym tego typu.
Ściana
Patrzę na zdjęcia. Nie ma jakiegoś jednego wyznacznika tych zaginięć. Osoby w różnym wieku, od dzieci do starców. Różnej płci, wyglądu... Jedyne, co ich połączyło, to nieznany los. I złudzenia bliskich, że może kiedyś się odnajdą. Pod tą smutną ekspozycją fotografii ktoś postawił krzyże. Palą się świeczki i znicze. Bardziej niż wystawa jest to masowy grób zaginionego obywatela. Zapomnianego przez swoją ojczyznę. cichy krzyk tych, którzy żyją, a jednak w swoim sercu umarli wraz ze swoimi bliskimi.
Bliskość
Towarzyszę tutaj często ludziom, którzy utracili swoich bliskich w okrutny sposób. Zawsze nieoczekiwanie. Śmierć może czyhać tutaj na człowieka na każdym kroku. Patrzę na łzy w oczach matek, żon, sióstr, braci, ojców,,, Czuję się bezradny. Jedyne, co mogę, to być. W ich żałobie i bólu. W oczekiwaniu na lepszy czas. Ofiarować chociaż odrobinę nadziei, że pomimo wszystko zło nie ma ostatniego słowa w ludzkim życiu. Wierzę w to. Poprzez łzy. Słuchając kolejnych tragicznych historii ludzkich i głuchych odgłosów nocnych strzałów za oknem.
😥😥😥
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie jak zwykle...dziękuję.Choć optymistyczny ten obraz Meksyku nie jest...To nasze powiedzeniw "Ale Meksyk..." na określenie jakiejś bardzo negatywnej sytuacji nie wzięło się znikąd...Niech Bóg i Guadalupana ma Ciebie zawsze w swojej opiece😊😇😇😇
OdpowiedzUsuńWażny tekst! Dziękuję!
OdpowiedzUsuń