10/11/2025

Czerwony biskup

 Buenos dias!

Niedawno byłem na projekcji filmu dokumentalnego w reż. Francesco Taboada Tabone zatytułowanego „Obispo rojo” (Czerwony biskup), 2024. Długi, ponad trzygodzinny dokument opowiada o działalności meksykańskiego biskupa diec. Cuernavaca (w której już od trzech lat posługuję) Sergio Méndez Arceo. Film zrodził we mnie oraz potwierdził kilka refleksji, nie tylko na temat Kościoła, ale także odnośnie socjalizmu oraz teologii wyzwolenia.

Kim był don Sergio?

Urodził się w Tlalpan (miasteczko wchłonięte przez stolicę). Wywodził z wpływowej rodziny pochodzącej z Michoacán. Jego wujem był prezydent Lázaro Cardenas del Rio. Był najmłodszym z dwanaściorga dzieci. Uzdolniony matematycznie pragnął zostać inżynierem. Jednak kiedy miał zaledwie 14 lat pod wpływem innego wuja, arcybiskupa José Mora y Rio, który narzekał na brak księży i jednoczesny wzrost liczby protestantów w Meksyku, młody Sergio zapragnął być księdzem. Na jego pragnienie ojciec zareagował słowami: „Chciałem powiedzieć tobie tylko jedną rzecz, synu: nie ma gorszej polityki niż ta czarna” (czyli kleru)

Przez 11 lat Sergio studiował w Rzymie. W roku 1938 przyjął święcenia kapłańskie a rok później obronił doktorat z historii. Wrócił do rodzinnego Meksyku gdzie podjął pracę jako profesor historii i filozofii w Centrum Kulturalnym Hidalgo, która później przemianowana została w Uniwersytet Iberoamerykański. Kontynuował również swoje studia na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.

Niepokorny biskup?

Sergio Méndez Arceo (1907-1992) był siódmym biskupem diecezji Cuernavaca. Miasto to wyrosłe na pradawnej kulturze azteckiej wiąże się z osiedleniem się tutaj Hiszpanów. Punkt strategiczny wyprawy Cortesa: położone niedaleko stolicy azteckiej Tenochtitlán  (dzisiaj ogromna stolica Miasto Meksyk) oraz dogodny dla Europejczyków klimat.

W niektórych swoich homiliach Arceo sugerował wypracowanie wspólnego projektu mającego na celu solidarne zjednoczenie państw Ameryki Łacińskiej przeciwko siłom imperialistycznym. Ta perspektywa uczyniła z biskupa Sergio głównym przedstawicielem procesu wolnościowej (wyzwoleńczej) polityki społecznej Meksyku w latach 1970 i 1980.

Pierwszy reformator liturgii

Wewnątrz Kościoła w Meksyku jako pierwszy wprowadził jeszcze przed Soborem Watykańskim II wielkie zmiany liturgiczne, których wybitnym przykładem jest katedra w Cuernavaca, a zwłaszcza architektura jej wnętrza. Brak w niej barokowego przepychu, a króluje prosta, a zarazem głęboka symbolika. Miejsce wyjątkowe. Te reformy jednak nie były wtedy rozumiane i akceptowane, zwłaszcza przez pozostałych hierarchów Kościoła, także w Watykanie. Zainicjowały one jednak refleksję ewangeliczną wobec aktualnej wtedy sytuacji Kościoła roku 1970. Arceo wprowadził jako pierwszy w Meksyku Msze święte przy akompaniamencie mariachis (tzw. Misa Panamericana). Stworzono wtedy muzykę do poszczególnych części liturgicznych Eucharystii. Dzisiaj nie jest to czymś nowym. A Msze przy akompaniamencie mariachi do dzisiaj towarzyszą wielkim świętom liturgicznym Kościoła meksykańskiego. Można w nich odkryć zarówno piękno, jak i głębię tych kompozycji. Msze celebrowane w każdą niedzielę w katedrze o godz. 11.00 przez don Sergio gromadziły tłumy. Nie tylko ze względu na oprawę muzyczną, ale także na głoszone przez niego kazania, nasycone duchem teologii wyzwolenia.

Marks w kościelnej ławce

Jego aktywność pasterska skoncentrowana była na opracowaniu nowych strategii przygotowania obszaru i struktur organizacyjnych działalności ruchów społecznych. Jako podstawę do tych budzących się procesów społecznych Arceo wybrał socjalizm. W połączeniu ze społeczną nauką Kościoła. Tak zrodziła się teologia wyzwolenia, której Kościół nie aprobuje, jako zagrożenia dla tradycyjnej nauki katolickiej i jedności Kościoła uniwersalnego. Obawa przed marksizmem, który realnie może powodować promowanie przemocy zbrojnej (rewolucji, która jest założeniem centralnym marksistów) w walce o sprawiedliwość społeczną. Stąd Jan Paweł II, doskonale znający z własnego życia zagrożenia komunizmu, był radykalnym przeciwnikiem teologii wyzwolenia. Z tego powodu biskup Arceo nigdy wprost nie spotkał się z polskim papieżem w dialogu o kwestiach społecznych Ameryki Łacińskiej, choć tuż po wyborze Wojtyły na tron Piotrowy, miał okazję go spotkać podczas pierwszej papieskiej wizyty do Meksyku. Cóż, wystarczyło by jedno jego twierdzenie, które publicznie wyrażał stało się ono przeszkodą na drodze do spotkania przy stole dialogu: „Jedyne rozwiązanie dla Ameryki Łacińskiej to marksizm”.

Przypuszczam jednak, że brak spotkania don Sergio z papieżem to wynik działań otoczenia watykańskiego, a nie papieża, który był otwarty na wszelkie spotkania i dyskusje, również z ludźmi o odmiennych poglądach na życie czy działalność Kościoła. Innym powodem mogła być znajomość problemów Ameryki Łacińskiej z ust swoich doradców, a nie z osobistego spotkania z Ameryką. Stąd niezrozumienie następcy apostoła Piotra dla don Sergio i jego wizji pomocy biednym.

Precz z komuną!

Osobiste doświadczenie, jakie mam żyjąc od lat w Meksyku a także liczne podróże po krajach latynoamerykańskich, mnóstwo spotkań i rozmów, pozwala mi na głębszą refleksję na ten temat. Żyjąc w Europie była ona niekompletna.

Nie znaczy to, że nagle stałem się komunistą. Dostrzegam jednak wielką różnicę z upragnionymi tutaj ideami solidarności i jedności społecznej, które wśród ludzi skrajnie ubogich są po prostu jakimś znakiem nadziei na równość, lepszy świat i godne życie, a ich praktyką. Socjalizm w działaniu to komunizm, który pod przykrywką społecznej równości buduje despotyczną władzę, manipulacyjny i agresywny system kontroli państwa i zupełnie nie rozwiązuje problemów społeczeństwa. Niestety, taka wizja jest promowana również obecnie przez aktualny rząd Meksyku. Stanowi to wyzwanie przed Kościołem, który broni podstawowych praw do wolności i godności każdego człowieka. Manipulacje, kłamstwa polityczne, podstępnie próbują wepchnąć Meksyk w objęcia dyktatury opartej na wielu elementach ideologii komunistycznej. Dodatkowym problemem jest stale wzrastająca korupcja i przemoc, która nie ma żadnej kontroli. Patrząc na sytuacje wydaje się, że przeciwnie: ma przyzwolenie najwyższych władz państwowych.

Święty marksista?

Biskup Sergio widział rozłam między życiem bogatych i biednych. Sam pochodził z zamożnej rodziny. Ale widząc przepaść społeczną między jednymi i drugimi, opowiedział się radykalnie po stronie ubogich. Jest to szlachetne i dobre. Tylko należy zastanowić się nad skuteczną formą pomocy im. Moim zdaniem czerwona ideologia nie jest w stanie temu zaradzić.

Poznałem dwóch starszych księży, którzy dobrze znali oraz mieli częsty bezpośredni kontakt z biskupem Sergio. Nie mają wątpliwości, że był to charyzmatyczny i konsekwentny w swoich działaniach człowiek. Całkowicie oddany sprawie, którą postanowił się zająć. Należy nadmienić, że czas społecznych przemian nie był wtedy łatwym czasem. Padre José Luis Calvillo, ceniony biblista mówi, że można się zgadzać lub nie z poglądami bpa Sergio Méndez, ale był to święty człowiek, oddany sprawie najuboższych. Poprzez to wielokrotnie atakowany i prześladowany.

Biskupa Sergio Arceo Méndeza na pewno można nazwać prorokiem w kwestii liturgii – twierdzi padre Calvillo. Był nie rozumiany przez wielu, ale konsekwentny w swoich reformach i życiu. Diecezja Cuernavaca, jej kler i przede wszystkim biskup byli postrzegani w Meksyku (i nie tylko) jako rebelianci i wywrotowcy. Prorocy starotestamentowi również nie byli widziani pozytywnie przez wielu, a jednak byli ludźmi Bożymi, którzy nieśli przesłanie Stwórcy dla świata.

Sławny i niechciany

Biskup Arceo Méndez był znanym działaczem społecznym nie tylko w Meksyku. W roku 1959 wsparł rewolucję na Kubie. W roku 1972 aktywnie włączył się w Kongres Chrześcijan dla Socjalizmu (Congreso de los Cristianos por el Socialismo). Jako członek CIDOC (Centro Intercultural de Documentación), był głównym propagatorem dyskusji nad tekstami o ideologiach socjalistycznych głównie marksistowskiej, takich jak przemiana społeczna, czy fenomen religijny i jego wpływ na przemiany społeczne w Ameryce Łacińskiej. Od tego czasu papież Paweł VI zabronił wszystkim duchownym uczestniczyć w kursach formacyjnych CIDOC. Biskup Cuernavaca był aktywnym ideologiem teologii wyzwolenia a także inspiratorem powstałego w latach siedemdziesiątych Radykalnego Ruchu Unijnego (Movimiento Sindical Radical). Wystąpił przeciwko inwazji Stanów Zjednoczonych na Wietnam, centralną Amerykę oraz Kubę. Potępił brutalne oddziały wojskowe w Latynoameryce, regularnie wspierał Kubę, ale także rewolucję sandinistyczną w Nikaragui jak również ruchy społeczne w Salwadorze czy Gwatemali (Comité de Ayuda a los Refugiados Guatemaltecos). Sukcesywnie odwiedzał wspólnoty uchodźców i emigrantów. W kwietniu 1981 roku nałożył ekskomunikę na meksykański rząd winiąc go za wiele aktów przemocy. To tylko niektóre z jego licznych inicjatyw społecznych.

Nic więc dziwnego, że stał się celem ataków prawicowych faszystowskich grup katolików, tradycjonalnych biskupów, członków organizacji Opus Dei i kapitalistycznych przedsiębiorców. Stał się ofiarą wielu kłamstw, pomówień, ataków publicznych i obraz (m.in. przez biskupa sąsiedniej diecezji Puebla). Stał się niewygodnym i kontrowersyjnym dla wielu. Także swoistą persona non grata dla Watykanu. Był chyba najszybciej oddelegowanym na emeryturę biskupem, bo dokładnie w dzień swoich urodzin (18 listopada 1982), kiedy kończył 75 rok życia.

Sergio Méndez Arceo zmarł w lutym 1992 r. w stolicy stanu Morelos, Cuernavaca. Pochowany został dzień później w katedrze diecezjalnej wśród skandowań tłumu: „Chcemy więcej biskupów u boku ubogich”.

Rozmowa z polskim akcentem

W Boże Narodzenie 1969 roku biskup pojawił się u bram więzienia Lecumberri, Czarnego Pałacu. Tam, niespodziewanie spotkany przez dziennikarkę (polskiego pochodzenia) Elenę Poniatowską i fotografa Héctora García, wyjaśnił, że to jego druga próba odwiedzin więźniów „jako osoba prywatna”. Dziennikarka zapytała go, czy nie zostanie napiętnowany mianem komunisty za wizytę u tych mężczyzn, którzy prawdopodobnie nie są wierzący? Don Sergio odpowiedział: „Przecież nie twierdzą, że papież jest heretykiem”. Poniatowska zapytała ponownie: „A dlaczego ksiądz biskup zachowuje się tak dobrze?”. „Nie, Eleno, to nie jest dobre zachowanie. To jedyna możliwa reakcja na ludzkie cierpienie”. Kiedy władze w końcu pozwoliły mu wejść do więzienia, powiedział tym, którzy dobrowolnie żywili się głównie wodą z cytryną i cukrem: „Przyszedłem tutaj do was z radością, bo też pracujecie dla wyzwolenia”.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czerwony biskup

  Buenos dias! Niedawno byłem na projekcji filmu dokumentalnego w reż. Francesco Taboada Tabone zatytułowanego „Obispo rojo” (Czerwony bisk...