31/10/2024

Niech żyją zmarli!, czyli meksykańskie zaduszki


 Buenos dias!

Każda cywilizacja i kultura, każda religia posiada swoje wyobrażenie śmierci. Wiele elementów jest wspólnych. Jako rzeczywistość taka sama dla wszystkich, ukazuje się ją jako nieuniknioną, tajemniczą czy też niepoznaną. W Meksyku natomiast namalowana jest wieloma barwnymi kolorami. Może aby ją oswoić i nieco złagodzić jej srogość? Niemniej, chociaż śmierć zostawia pustkę i ból, to dla Meksykanów jest nasycona wielką nadzieją oraz wiarą w kontynuację życia człowieka po jej nadejściu.

Czachy, czaszki i czaszeczki

Dla wielu ludzi, dla których Meksyk jest jedynie dalekim, egzotycznym i nieznanym bliżej miejscem, widok mnóstwa dziwnie przedstawionych, kolorowych czaszek i mniej lub bardziej poubieranych kościotrupów budzi zadziwienie, a czasem nawet negatywne odczucia. Wielu wkłada te wszystkie wyobrażenia (związane dla wielu z symboliką śmierci) do jednego worka. Zupełnie niesłusznie. Bo trzeba rozróżnić wyobrażenia Catriny od Santa Muerte czy też różnorakich przedstawień czaszek pojawiających się masowo w czasie hucznie obchodzonego na ziemi meksykańskiej Dnia Zmarłych (Dia de los Muertos). Czas ten jest ważny dla każdego Meksykanina i wpisuje się w rodzinną tradycję pamięci o zmarłych przodkach, którzy podczas obchodów Dnia Zmarłych przychodzą w odwiedziny do żywych. Dlatego te przedstawienia nie mają na celu straszenia śmiercią, ale ukazanie jej jako formy pełnej życia. Czy odwiedziny bliskich nie są okazją do wspólnej rodzinnej radości, wspomnień o przodkach czy też modlitwy za tych, co już żyją w innej rzeczywistości?

Jedyna takie święto na świecie

Można dopatrywać się oczywiście w tych obchodach swoistego znanego w europejskiej sztuce religijnej średniowiecza Danse Macabre, czy Ars moriendi (sztuki umierania). Jednak zupełnym nieporozumieniem jest postrzeganie owych czaszek i szkieletów jako elementów kultury śmierci czy odniesień do satanizmu. Dia de los Muertos nie można też mylić z Halloween, choć na długo przed początkiem listopada półki supermarketów zalewają i mieszają się meksykańskie czaszki z upiornymi maskami, figurkami czy ozdobami charakterystycznymi dla Halloween.

Cmentarny fundament

Tradycja meksykańska nie zaczerpnęła niczego od dawnych obrzędów celtyckich, które stanowią korzenie Halloween. Jej korzeni można doszukiwać się już w czasach przedkolumbijskich. Już wtedy indiańskie plemiona przywiązywały ogromną wagę do utrzymywania kontaktu ze swoimi zmarłymi. Można to dostrzec chociażby w kulturze na Monte Albán (region Oaxaca). Los Zapotecas chowali swoich zmarłych pod swoimi domami. Byli więc jakby na stałe wpisani w ziemskie życie swoich krewnych. Na wzniesieniu do tej pory odkryto 249 takich domowych miejsc pochówku. Można powiedzieć, że cała osada zbudowana jest na wielkim cmentarzu.

Chleb, kwiaty i fotografie

Dzisiaj nie grzebie się ciał zmarłych pod domami. Ale podczas obchodów Dnia Zmarłych obowiązkowo konstruuje się w domach ołtarze, gdzie umieszcza się fotografie zmarłych. Otoczone są one jedzeniem i trunkami, które lubili bliscy zmarli. To ma dodatkowo zachęcić zmarłych do przybycia w odwiedziny. Ołtarze zdobią najczęściej pomarańczowe kwiaty Cempasúchil. Na stole pojawiają się słodkie bułki, zwane Pan de Muertos, chlebem umarłych. Posiada on sporo różnych smaków i odmian, zależnie regionu oraz tradycji. Kroniki z czasów konkwisty pokazują, że Indianie składali swoje tradycyjne pożywienie ku czci bożków śmierci, takich jak Cihuapipiltin czy Huitzilopochtli. Były to jednak bardziej kukurydziane tamales, niż dzisiejsze chleby umarlaków. Te przyjęły swoją zasadniczą formę podczas hiszpańskiej konkwisty kolonialnej.

Garść myśli w locie chwyconych

Dla Meksykanów celebracja Dnia Zmarłych jest okazją do radości. Bo przecież życie jest krótkie i dlatego należy je przeżyć na maksa. Wiele z powiedzeń, zapisanych myśli i przysłów (które są przecież mądrością narodu) ukazuje sens przeżywania tego święta.

  • Día de muertos un festejo donde dos mundos son uno solo /Dzień Zmarłych to święto, gdzie dwa światy łączą się w jedno/

  • Al fin que para morir nacimos /W końcu, rodzimy się by umrzeć/

  • La muerte mexicana es el espejo de la vida de los mexicanos. Ante ambas el mexicano se cierra, las ignora (Octavio Paz) /Śmierć meksykańska jest lustrem życia dla Meksykanów. Przed tymi dwiema rzeczywistościami Meksykanin zamyka się; ignoruje/

  • Al diablo la muerte mientras la vida nos dure /Do diabła ze śmiercią, kiedy życie trwa/

  • No olvides a tus muertos pues ellos siempre están cerca de ti /Nie zapominaj o twoich zmarłych, przecież oni są zawsze obok ciebie/

  • Día de Muertos es alegría... ¡pues ni la muerte nos separa de los que amamos! /Dzień Zmarłych jest radością... przecież nawet śmierć nie oddziela nas od tych, których kochamy!/

  • A la muerte, ni temerla ni buscarla, hay que esperarla /Śmierci nie należy szukać ani się bać, trzeba jej oczekiwać/

  • En México la muerte es cultura de la vida /W Meksyku śmierć jest kulturą życia/

  • Nuestro culto a la muerte es culto a la vida, del mismo modo que el amor que es hambre de vida es anhelo de muerte (Octavio Paz) /Nasz kult śmierci jest kultem życia, w taki sam sposób jak miłość, która jest głodem życia, stanowi tęsknotę śmierci/

  • No estaba muerto, andaba de parranda /Nie był martwy, poszedł na imprezę/

Post scriptum

Nie mam tutaj w Meksyku wydrukowanych fotografii moich bliskich zmarłych. Zresztą, musiałby to być już gruby album, żeby je wszystkie pomieścić. Z każdym rokiem coraz więcej ich już żyje po drugiej stronie ludzkiej egzystencji. Nie pamiętam dat ich przejścia do innego życia. Ale odczuwam ich bliskość. Kiedy przychodzą do moich myśli modlę się w ich intencji. Składam na ołtarzu podczas każdej Eucharystii. Tak buduję w sercu mój ołtarz dla zmarłych, którzy żyją w nas – jak mówią Meksykanie - dopóki o nich się pamięta. Pamiętam więc. I liczę na rychłe spotkanie z nimi w domu Ojca.


Zielone złoto Meksyku

  Buenos dias! Ziemia meksykańska kryje w sobie wiele naturalnych bogactw. Zróżnicowanie klimatyczne sprzyja wzrostowi na niej cenionych na...