Buenos dias!
Każdy obszar kulturowy posiada swoje jedyne, wyjątkowe sposoby przeżywania rozmaitych świąt. Czasami są one swoistą mieszanką różnych tradycji oraz zwyczajów, opartych na dawnych wierzeniach i praktykach. Stanowi to wyjątkowy obszar istnienia poszczególnych kultur, ważny dla tożsamości danego ludu. Nie inaczej jest na ziemi meksykańskiej, gdzie pierwotne tradycje dawnych plemion indiańskich w zetknęły się i przeniknęły z przybyłą w XVI w. tradycją Hiszpanów. Dodać należy, że w dużej mierze opierała się ona na chrześcijaństwie. Element religijny odgrywa w każdym narodzie rolę wiodącą w tym procesie. Również dlatego, że scala naród.
Posada (nie mylić ze stanowiskiem w firmie!)
Hiszpanie nazywali to świętowanie Misas de aguinaldo, czyli mszami podarunków, bowiem związane jest z obdarowywaniem dzieci słodyczami lub owocami. Słodkości obecne są podczas Posadas nie tylko w malutkich zawiniątkach, ale także wysypują się obficie z rozbijanej kijem Piñatas. Następnie gromady dzieci zbierają łakocie rozrzucone wokół z roztrzaskanej, tekturowej gwiazdy.
Roztrzaskać gwiazdę!
Tak sobie myślę, że ta zabawa jest nieco, a właściwie to nawet bardzo niebezpieczna – z lekkim niepokojem i odpowiedzialnością organizatora naszych Posadas mówię do Luisa – No, bo ten kawał drewna, gdy wysmyknie się z dłoni dziecka i wyleci w otaczający tłum pozostałych, to może zabić!
Luis patrzy na mnie, niezbyt przejęty. Dziwne. Przecież jego synek jest w ty tłumie, żywiołowy jak zawsze, skacze z radości tuż obok swoich kolegów z furią próbujących rozbić tekturową, błyszczącą gwiazdę, która już została pozbawiona dwóch swoich ramion.
Eeee. Nie przejmuj się! Te pałki są teraz zabezpieczone sznurkiem, który przywiązuje się do ręki. Rodzaj pętli, żeby faktycznie kogoś nie uszkodzić. Na youtubie jest mnóstwo tragicznych zdarzeń związanych z Piñatas. Za moich czasów to nawalaliśmy je drążkami metalowymi. To była jazda! Ale szybciej można było rozwalić i dobrać się do ukrytych w niej słodyczy. Popatrz tutaj... - chociaż niski, pochyla łysawą głowę i palcem pokazuje na spory guz – To pamiątka po jednej z zabaw. Na chwilę straciłem wtedy przytomność. Nie mam jednak urazu do Piñaty.
No cóż... - pomyślałem – W dzieciństwie też nie wszystkie moje zabawy były bezpieczne. Jak chociażby nasze mecze hokejowe na zamarzniętym jeziorze słupeckim. Nie chodzi nawet o niepewny lód. Była to gra bez reguł. Podrzucanie kija pod łyżwy rozpędzonego kolegi było niezłą rozrywką! Sam ucierpiałem nie jeden raz. Cóż, dzieciństwo ma swoje pasje, w które wpisana jest jakaś dawka ryzyka. Może dzieci muszą same przekonać się i dotknąć bólu? Wspominam te czasy z pewną nostalgią. Nie da się ochronić dzieci od wszystkiego. Ale może to część szczęśliwego dzieciństwa? Pamięta się takie wydarzenia przez całe życie. A czasami, jak w przypadku Luisa, zostają uwiecznione na zawsze w postaci jakiejś blizny czy guza.
Inscenizacja, czy libacja?
Ciekawostką jest, że w Meksyku zwyczaj ten jest oficjalnie zaaprobowany przez Kościół. Na prośbę zakonnika augustyńskiego Diego de San Soria (mnicha z klasztoru San Agostin Acolman) w roku 1587 papież Sykstus V wydał bullę pozwalającą dorocznie, od 16 do 24 grudnia, sprawować Posadas.
Papierowe, kolorowe wycinanki powiewają wokół, nawołując do radości świętowania. Nie brakuje zapalonych świec a nawet sztucznych ogni. Muzyka związana z Bożym Narodzeniem rozbrzmiewa głośno wokół, tak by wszyscy słyszeli, jak się bawią meksykańscy tradycjonaliści. Tradycja ta wymknęła się z chrześcijaństwa. Dziś celebrują ją nawet ludzie dalecy od Kościoła. Dziwna hybryda, bo treść przesłania jest przecież w swej istocie związana z wiarą. Nie przeszkadza to grupom zwolenników szukać w niej okazji do spotkania, suto zakrapianego alkoholem i wystawnym jedzeniem i wypełnionego głośnymi hukami bengalskich ogni. Tylko... czy to nadal Posada, czy zwykły i jakże podniosły pretekst do organizowania tygodniowej popijawy?
Pielgrzymi w drodze
Jak świętować, to świętować! Nie może zabraknąć pożywienia. Skromne, ale także pożywne. Wszystko zależy od regionu i posiadanej ekonomii. Jednakże poczęstunku nie może zabraknąć dla nikogo. Czasami chłodniejsze noce (posady odbywają się późnymi wieczorami) ociepla gorący ponche, bardzo słodki napój z suszonych bądź z kawałków świeżych owoców, bezalkoholowy bądź przyrządzany na winie lub innym trunku. Przyrządza się także Atole, smaczny słodki napój na bazie kukurydzy, znany już w czasach przedhiszpańskich. Wzbogacony został z czasem smakowo, dzisiaj dodaje się do niego także mleko. Podawany również na ciepło. Ciepłe tamales popijane kawą mają wielu zwolenników podczas posad. Potrawą Bożonarodzeniową jest też indyk, zwany guajolote (w jęz. nahuatl: huexólotl – Wielki Kogut), który pochodzi z Meksyku.
Kwiatowo, znaczy: odświętnie i kolorowo
Karawana bożonarodzeniowa
Święta w Meksyku mają naprawdę słodki smak. Życzę Wam, droczy czytelnicy, radosnych i wypełnionych rodzinnym ciepłem świąt Narodzin Zbawiciela!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz