Buenos dias!
Ogólnodostępny numer policji meksykańskiej to 911. Jednak nie do końca pewne jest, że nawet w sytuacji zagrożenia życia, przyjadą w porę. System policyjny w Meksyku istnieje. Jak w każdym kraju powinien on być gwarancją spokoju społecznego i bezpieczeństwa każdego obywatela oraz każdego, kto przybywa do państwa. Czy tak jednak jest? Jakie problemy ma policja w krainie kaktusów i tequili? O tym dzisiaj na blogu.
Estado fallido
Gdzie jest policja?
- to pytanie zadaje mi wielu moich europejskich znajomych. Całkiem słuszne. Ale jedynie z perspektywy zdumionego całkowitym bezprawiem Europejczyka, który zupełnie nie wyobraża sobie nawet tutejszej rzeczywistości i problemów, jakie napotyka w przestrzeni społecznej, która przekłada się na sprawę bezpieczeństwa publicznego. Policja meksykańska, owszem, jest. Posiada swoją strukturę i systemy działania. Jednak właściwszym pytaniem jest to o realny sposób oraz efekty jej funkcjonowania. A patrząc na nie, wydaje się, jakby jej w ogóle nie było.
W szeregu – zbiórka!
Struktura meksykańskiej policji jest rozbudowana głównie wg rodzaju działalności, którą zajmują się poszczególne jednostki służbowe policjantów. Zgodnie z Modelem Narodowym Policji i Sprawiedliwości Obywatelskiej (Modelo Nacional de Policia y Justicia Civica) na poziomie państwowym znajdują się cztery rodzaje policji: Prewencyjna (Policías Preventivos), Ministerstwo Publiczne (Ministerio Público), Policja Dochodzeniowa (Policías de Investigación) oraz Funkcjonariusze Straży i Aresztu (Oficiales de Guarda y Custodia). Ponadto wramach powyższych struktur istnieją mniejsze departamenty trudniące się określonymi zadaniami, np. policja cybernetyczna.
W obrębie bezpieczeństwa publicznego, które odpowiada bezpośrednio za bezpieczeństwo obywateli, wyróżnić można siedem typów policji: Gwardia Narodowa (La Guardia Nacional), Prokuratura Generalna Republiki (Fiscalía General de la República), Federalna Agencja Dochodzeń Kryminalnych (La Agencia (Federal) de Investigación Criminal), Policja Stanowa (Policías Estatales), Prokuratura Stanowa (Fiscalías Estatales), Policja Ministerialno-Stanowa Służb Penitencjalnych (Policías Ministeriales Estatales-Servicios Periciales), Policja Miejska (Policías Municipales). Już po nazwach poszczególnych jednostek można domyśleć się, jaki jest ich zakres działania, na wszystkich trzech obszarach: narodowym, stanowym oraz miejskim.
Gdzie leży pies pogrzebany?
Meksykanie doskonale wiedzą o korupcji policjantów. Wiele spraw, wykroczeń można pominąć bez oficjalnego mandatu lub innych konsekwencji. Wystarczy rzucić hasło: "Nie da się tego inaczej załatwić?" Czasami policjanci sami podprowadzają do tego zapytania poprzez różne sugestie. To dodatkowe, aczkolwiek nielegalne i niechlubne źródło ich dodatkowych dochodów, bo pensja policjanta jest faktycznie niewielka, a jak mówią – "Z czegoś trzeba utrzymać rodzinę".
Istotnym problemem w niektórych stanach jest brak policjantów. Istnieją gminy, gdzie nie ma ich w ogóle (istnieje aż 650 takich gmin). A cała reszta ma tak niewielką ich liczbę, że gmina nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej opieki mieszkańcom. Ten problem dotyczy takich miejsc, jak Camargo, Tampico, San Carlos, Palmillas, Ocampo, Miguel Alemán, Méndez, Guerrero, Casas, Bustamante, Tamaulipas. Zacatecas, Campeche, Durango oraz Veracruz.
Policja drogowa nie czai się w krzakach z radarami, nie ma także automatycznych pomiarów szybkości przy drogach. Kontrole drogowe dotyczą raczej sprawdzenia dokumentów pojazdu i prawa jazdy. Czasami tego, co się przewozi – jeżeli ładunek wydaje się podejrzany. Zazwyczaj kierowca pytany jest o cel podróży. Służby miejskie pilnują czasem miejsc postojowych. Z zaparkowanego w złym miejscu pojazdu zdejmowane są tablice rejestracyjne, które można potem odzyskać na komisariacie, oczywiście po zapłaceniu mandatu.
Legalny przestępca
Joven, donde hay la placa? (Młodzieńcze, a gdzie masz tablicę?)
Mam i nie mam – odrzekłem. Zdziwione, pytające spojrzenie wpatrzonego we mnie starszego wiekiem funkcjonariusza, po którym zapadła cisza. Pytająca cisza.
… mam elektroniczną. Wirtualną. Niematerialną, chyba, że kartka papieru to jednak nie kartka, ale tablica. Chociaż jej wcale nie przypomina.
Pokaż. I prawo jazdy.
Wyjmuję z plecaka kartkę/tablicę oraz mojej włoskie prawo jazdy. Policjant zaledwie rzucił okiem na dokumenty.
Kartka powinna być przylepiona na motocyklu.
Ale tutaj na niej wyraźnie jest napisane, że pozwala mi ona jeździć bez tablic. Więc... nie jest tablicą. Poza tym, podczas deszczu, wiatru, ona po prostu, nawet gdy przylepiona bezbarwną taśmą, odpada. Więc jeżdżę bez, jak mi to gwarantuje dokument. Nie ma na nim wydrukowanego wskazania, że ma być widoczna czy przypięta do pojazdu.
Masz rację. W sumie po takiej argumentacji nic nie mogę powiedzieć – powiedział oddając mi dokumenty.
Dobrego dnia! I spokojnej służby...
Ps. Po trzech miesiącach wreszcie dostałem metalową tablicę. Skończyły się zatrzymania. Ale... kolejne 6 miesięcy kazano mi czekać na tarjeta, czyli plastikowy dowód rejestracyjny. Więc z zastępującą go kartką papieru w plecaku nadal muszę jeździć.