30/11/2025

Lila: Indianka, która stała się muzyką

 Buenos dias!

Spośród licznych artystek meksykańskich od samego początku, kiedy usłyszałem jej aranżacje znanych mi skądinąd utworów zakorzenionych w Meksyku, zapadła mi w duszę muzyka Lili Downs (dokładniej: Ana Lila Downs Sánchez). To jedna z tych z na świecie, która oprócz niepowtarzalnej barwy swojego głosu, pełnego ekspresji oraz pasji, potrafi trafnie przekazać ubrane w niezwykle kolorowe dźwięki przesłanie.

Różnoświat

Lila łączy w sobie dwa światy, a tak naprawdę to dużo więcej ich przewija się zarówno w jej życiu, jak i twórczości. Córka Meksykanki i Amerykanina. Urodziła się w stanie Oaxaca, który do dziś dnia z dumą kultywuje swoje indiańskie korzenie. Część swojego dzieciństwa spędziła w Minnesocie (USA). Tam studiowała śpiew klasyczny oraz antropologię kulturową. Zawsze jednak podkreśla swoją tożsamość meksykańskiej Indianki z Tlaxiaco, swojego rodzinnego miasta. Nic dziwnego, że w muzyce Lili Downs oprócz wyraźnej inspiracji przebogatą kulturą meksykańską, rozbrzmiewają również dźwięki bluesa, rocka, jazzu czy muzyki elektronicznej. W połączeniu z cumbią, sol, rancheros, corridos, bossa nova, tradycyjna muzyka autochtonów z różnych regionów Meksyku stanowi prawdziwą mieszankę wybuchową. Miałą swój udział w ścieżkach dźwiękowych do filmów takich jak Frida (utwór „Burn it Blue”), Tortilla SoupLas mujeres verdaderas tienen curvas i Fados. Śpiewa od ósmego roku życia i posiada trzyoktawową skalę głosu.

Artystka nie ogranicza się jedynie do ładnego śpiewania. Zagrała też niewielkie role w filmach Mariachi Gringo (2012), Deseo (2013), Frida (2002), River of Fundament (2014), Travesía del desierto (2011), De como los niños pueden volar (2008). Ciekawe, że grała w nich przeważnie role piosenkarek.

Ambasadorka

Downs nie tylko koncertuje, ale także koncentruje się w swoim życiu na działalności społecznej. Nie jako polityk czy reprezentantka jakiegoś ugrupowania partyjnego (na szczęście!). Znana jest z aktywności dla praw kobiet oraz wspólnot indiańskich w Meksyku, promocją kultury i edukacji. Muzyka stanowi dla niej narzędzie, które nie tylko wyraża jej emocje oraz przesłanie, ale też, jak wierzy, może wpłynąć pozytywnie na zmiany społeczne. Pomaga kobietom meksykańskim poprzez stypendia umożliwiające im wykształcenie. Jest także głosem migrantów, którzy go nie posiadają w społeczeństwie. Uczestniczyła i uczestniczy w wielu inicjatywach, których celem jest zachowanie obumierających rdzennych języków indiańskich, jak również prastarych tradycji meksykańskich. Lila Downs stała się poprzez to prawdziwą ikoną kobiety dumnej ze swoich indiańskich korzeni, silnej i wytrwale walczącej o swoje ideały.

Cud spotkania

Lila Downs aktywnie uczestniczy w wielu festiwalach oraz koncertach muzycznych. Od dawna chciałem na żywo usłyszeć jej głos. Jednak zawsze były jakieś przeciwności. Nawał pracy i obowiązków, spore odległości pomiędzy poszczególnymi rejonami Meksyku, stale wzrastająca przemoc uniemożliwiająca dotarcie w niektóre miejsca, itp.

Nie pierwszy to raz, kiedy Bóg, rozpieszczając swoje dzieci, wchodzi do działania. I ułatwia wszystko, i czyni możliwym. Tak było i tym razem w moim przypadku: „Nie mógł Mojżesz do góry, przyszła góra do Mojżesza”!

Niecały tydzień temu Lila zawitała do Jiutepec, aby zagrać jeden z koncertów należących do jej trasy koncertowej. Miejsce koncertu, centralny plac potocznie zwany w Meksyku zocalo, mniej więcej jest odległy od mojego miejsca zamieszkania jakieś półtora kilometra. Przypadek?... Już od dawna nie wierzę w przypadki. A dokładniej: kiedy bliżej poznałem Ojca.

Rozmowa

Tłum ludzi. Choć wielu mi mówiło, że nie znają twórczości Lili Downs. Pytali, kto to jest? Artystka ma jednak rzeszę swoich wiernych fanów, którzy nie omijają żadnego z jej występów. Dzisiaj też zgromadziła się ich spora gromada. Wszyscy obowiązkowo w koszulkach promujących jej osobę. Młodzież, ale także sporo osób w średnim wieku. Niektóre kobiety, idąc za stylem ubierania się Lili w kolorowych ciuchach, jakie noszą indiańskie kobiety. Możecie sobie wyobrazić ścisk, jaki wywołał napierający tłum, który utworzył się tuż po tym, jak piosenkarka wysiadła ze swojego sporego auta. Każdy chciał ją pozdrowić, zamienić kilka słów, poprosić o autograf lub zdjęcie. Życie gwiazd. Podziwiam pokorę, szacunek, cierpliwość i radosne podejście Lili do każdego, kto się do niej zbliżał.

Stanąłem obserwując to zjawisko. Było to dziwne, odmienne od innych zachowanie. Podobnie jak mój wygląd. Pomimo opalenizny, nadal jestem tutaj güero (blondynem), ze wzrostem dominującym nad innymi. W dodatku błękitny kolor moich oczu od razu zdradza, że nie jestem rodowitym Meksykaninem. Może właśnie te szczegóły sprawiły, że Lila podeszła do mnie, wzięła za przedramię i rzekła: „Jak się cieszę, że tutaj jesteś!”, po czym objęła mnie i serdecznie ucałowała w policzki. Ciekawe, że pomimo empatycznej uwagi dla innych i szacunku dla swoich fanów, zdobyła się na taki ciepły gest tylko wobec mnie, wyróżniającego się w tłumie. Może odczuła moją fascynację kulturą Meksyku? Nie wiem. A następnie krótka, serdeczna rozmowa, która dała mi wiele radości.

Szał dźwięków na prostej pięciolinii

Występ ze wszech miar profesjonalny i pełen życia. Sukces Lili był też bez wątpienia zasługą towarzyszących jej muzyków. Każdy był wirtuozem swojego instrumentu. Życiodajny puls życia dźwięczał wokół zapraszając do tańca. Przekrój twórczości Lili dobrany zgodnie z oczekiwaniami publiczności. Hity, które prawie każdy znał na pamięć, wspólne śpiewanie a nawet tańce. Doświadczenie i charyzma. Ciężka praca i talent.

O sztuce i muzyce

Estoy convencida de que la música puede acercarnos. (...) El arte puede abrir tu corazón - Jestem przekonana, że muzyka może nas zbliżać do siebie. (...) Sztuka może otworzyć twoje serce.

Ya no es tan fácil clasificar las cosas porque tomamos influencias de diferentes áreas dependiendo lo que nos gusta a cada uno de nosotros - Nie jest tak łatwo klasyfikować rzeczy ponieważ ulegamy wpływom różnych czynników zależnie od tego, co podoba się każdemu z nas.

La música es el lenguaje universal - Muzyka jest uniwersalnym językiem.

La música es para el alma lo que el ejercicio es para el cuerpo – Muzyka jest dla duszy tym, czym jest dla ciała ćwiczenie.



10/11/2025

Czerwony biskup

 Buenos dias!

Niedawno byłem na projekcji filmu dokumentalnego w reż. Francesco Taboada Tabone zatytułowanego „Obispo rojo” (Czerwony biskup), 2024. Długi, ponad trzygodzinny dokument opowiada o działalności meksykańskiego biskupa diec. Cuernavaca (w której już od trzech lat posługuję) Sergio Méndez Arceo. Film zrodził we mnie oraz potwierdził kilka refleksji, nie tylko na temat Kościoła, ale także odnośnie socjalizmu oraz teologii wyzwolenia.

Kim był don Sergio?

Urodził się w Tlalpan (miasteczko wchłonięte przez stolicę). Wywodził z wpływowej rodziny pochodzącej z Michoacán. Jego wujem był prezydent Lázaro Cardenas del Rio. Był najmłodszym z dwanaściorga dzieci. Uzdolniony matematycznie pragnął zostać inżynierem. Jednak kiedy miał zaledwie 14 lat pod wpływem innego wuja, arcybiskupa José Mora y Rio, który narzekał na brak księży i jednoczesny wzrost liczby protestantów w Meksyku, młody Sergio zapragnął być księdzem. Na jego pragnienie ojciec zareagował słowami: „Chciałem powiedzieć tobie tylko jedną rzecz, synu: nie ma gorszej polityki niż ta czarna” (czyli kleru)

Przez 11 lat Sergio studiował w Rzymie. W roku 1938 przyjął święcenia kapłańskie a rok później obronił doktorat z historii. Wrócił do rodzinnego Meksyku gdzie podjął pracę jako profesor historii i filozofii w Centrum Kulturalnym Hidalgo, która później przemianowana została w Uniwersytet Iberoamerykański. Kontynuował również swoje studia na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.

Niepokorny biskup?

Sergio Méndez Arceo (1907-1992) był siódmym biskupem diecezji Cuernavaca. Miasto to wyrosłe na pradawnej kulturze azteckiej wiąże się z osiedleniem się tutaj Hiszpanów. Punkt strategiczny wyprawy Cortesa: położone niedaleko stolicy azteckiej Tenochtitlán  (dzisiaj ogromna stolica Miasto Meksyk) oraz dogodny dla Europejczyków klimat.

W niektórych swoich homiliach Arceo sugerował wypracowanie wspólnego projektu mającego na celu solidarne zjednoczenie państw Ameryki Łacińskiej przeciwko siłom imperialistycznym. Ta perspektywa uczyniła z biskupa Sergio głównym przedstawicielem procesu wolnościowej (wyzwoleńczej) polityki społecznej Meksyku w latach 1970 i 1980.

Pierwszy reformator liturgii

Wewnątrz Kościoła w Meksyku jako pierwszy wprowadził jeszcze przed Soborem Watykańskim II wielkie zmiany liturgiczne, których wybitnym przykładem jest katedra w Cuernavaca, a zwłaszcza architektura jej wnętrza. Brak w niej barokowego przepychu, a króluje prosta, a zarazem głęboka symbolika. Miejsce wyjątkowe. Te reformy jednak nie były wtedy rozumiane i akceptowane, zwłaszcza przez pozostałych hierarchów Kościoła, także w Watykanie. Zainicjowały one jednak refleksję ewangeliczną wobec aktualnej wtedy sytuacji Kościoła roku 1970. Arceo wprowadził jako pierwszy w Meksyku Msze święte przy akompaniamencie mariachis (tzw. Misa Panamericana). Stworzono wtedy muzykę do poszczególnych części liturgicznych Eucharystii. Dzisiaj nie jest to czymś nowym. A Msze przy akompaniamencie mariachi do dzisiaj towarzyszą wielkim świętom liturgicznym Kościoła meksykańskiego. Można w nich odkryć zarówno piękno, jak i głębię tych kompozycji. Msze celebrowane w każdą niedzielę w katedrze o godz. 11.00 przez don Sergio gromadziły tłumy. Nie tylko ze względu na oprawę muzyczną, ale także na głoszone przez niego kazania, nasycone duchem teologii wyzwolenia.

Marks w kościelnej ławce

Jego aktywność pasterska skoncentrowana była na opracowaniu nowych strategii przygotowania obszaru i struktur organizacyjnych działalności ruchów społecznych. Jako podstawę do tych budzących się procesów społecznych Arceo wybrał socjalizm. W połączeniu ze społeczną nauką Kościoła. Tak zrodziła się teologia wyzwolenia, której Kościół nie aprobuje, jako zagrożenia dla tradycyjnej nauki katolickiej i jedności Kościoła uniwersalnego. Obawa przed marksizmem, który realnie może powodować promowanie przemocy zbrojnej (rewolucji, która jest założeniem centralnym marksistów) w walce o sprawiedliwość społeczną. Stąd Jan Paweł II, doskonale znający z własnego życia zagrożenia komunizmu, był radykalnym przeciwnikiem teologii wyzwolenia. Z tego powodu biskup Arceo nigdy wprost nie spotkał się z polskim papieżem w dialogu o kwestiach społecznych Ameryki Łacińskiej, choć tuż po wyborze Wojtyły na tron Piotrowy, miał okazję go spotkać podczas pierwszej papieskiej wizyty do Meksyku. Cóż, wystarczyło by jedno jego twierdzenie, które publicznie wyrażał stało się ono przeszkodą na drodze do spotkania przy stole dialogu: „Jedyne rozwiązanie dla Ameryki Łacińskiej to marksizm”.

Przypuszczam jednak, że brak spotkania don Sergio z papieżem to wynik działań otoczenia watykańskiego, a nie papieża, który był otwarty na wszelkie spotkania i dyskusje, również z ludźmi o odmiennych poglądach na życie czy działalność Kościoła. Innym powodem mogła być znajomość problemów Ameryki Łacińskiej z ust swoich doradców, a nie z osobistego spotkania z Ameryką. Stąd niezrozumienie następcy apostoła Piotra dla don Sergio i jego wizji pomocy biednym.

Precz z komuną!

Osobiste doświadczenie, jakie mam żyjąc od lat w Meksyku a także liczne podróże po krajach latynoamerykańskich, mnóstwo spotkań i rozmów, pozwala mi na głębszą refleksję na ten temat. Żyjąc w Europie była ona niekompletna.

Nie znaczy to, że nagle stałem się komunistą. Dostrzegam jednak wielką różnicę z upragnionymi tutaj ideami solidarności i jedności społecznej, które wśród ludzi skrajnie ubogich są po prostu jakimś znakiem nadziei na równość, lepszy świat i godne życie, a ich praktyką. Socjalizm w działaniu to komunizm, który pod przykrywką społecznej równości buduje despotyczną władzę, manipulacyjny i agresywny system kontroli państwa i zupełnie nie rozwiązuje problemów społeczeństwa. Niestety, taka wizja jest promowana również obecnie przez aktualny rząd Meksyku. Stanowi to wyzwanie przed Kościołem, który broni podstawowych praw do wolności i godności każdego człowieka. Manipulacje, kłamstwa polityczne, podstępnie próbują wepchnąć Meksyk w objęcia dyktatury opartej na wielu elementach ideologii komunistycznej. Dodatkowym problemem jest stale wzrastająca korupcja i przemoc, która nie ma żadnej kontroli. Patrząc na sytuacje wydaje się, że przeciwnie: ma przyzwolenie najwyższych władz państwowych.

Święty marksista?

Biskup Sergio widział rozłam między życiem bogatych i biednych. Sam pochodził z zamożnej rodziny. Ale widząc przepaść społeczną między jednymi i drugimi, opowiedział się radykalnie po stronie ubogich. Jest to szlachetne i dobre. Tylko należy zastanowić się nad skuteczną formą pomocy im. Moim zdaniem czerwona ideologia nie jest w stanie temu zaradzić.

Poznałem dwóch starszych księży, którzy dobrze znali oraz mieli częsty bezpośredni kontakt z biskupem Sergio. Nie mają wątpliwości, że był to charyzmatyczny i konsekwentny w swoich działaniach człowiek. Całkowicie oddany sprawie, którą postanowił się zająć. Należy nadmienić, że czas społecznych przemian nie był wtedy łatwym czasem. Padre José Luis Calvillo, ceniony biblista mówi, że można się zgadzać lub nie z poglądami bpa Sergio Méndez, ale był to święty człowiek, oddany sprawie najuboższych. Poprzez to wielokrotnie atakowany i prześladowany.

Biskupa Sergio Arceo Méndeza na pewno można nazwać prorokiem w kwestii liturgii – twierdzi padre Calvillo. Był nie rozumiany przez wielu, ale konsekwentny w swoich reformach i życiu. Diecezja Cuernavaca, jej kler i przede wszystkim biskup byli postrzegani w Meksyku (i nie tylko) jako rebelianci i wywrotowcy. Prorocy starotestamentowi również nie byli widziani pozytywnie przez wielu, a jednak byli ludźmi Bożymi, którzy nieśli przesłanie Stwórcy dla świata.

Sławny i niechciany

Biskup Arceo Méndez był znanym działaczem społecznym nie tylko w Meksyku. W roku 1959 wsparł rewolucję na Kubie. W roku 1972 aktywnie włączył się w Kongres Chrześcijan dla Socjalizmu (Congreso de los Cristianos por el Socialismo). Jako członek CIDOC (Centro Intercultural de Documentación), był głównym propagatorem dyskusji nad tekstami o ideologiach socjalistycznych głównie marksistowskiej, takich jak przemiana społeczna, czy fenomen religijny i jego wpływ na przemiany społeczne w Ameryce Łacińskiej. Od tego czasu papież Paweł VI zabronił wszystkim duchownym uczestniczyć w kursach formacyjnych CIDOC. Biskup Cuernavaca był aktywnym ideologiem teologii wyzwolenia a także inspiratorem powstałego w latach siedemdziesiątych Radykalnego Ruchu Unijnego (Movimiento Sindical Radical). Wystąpił przeciwko inwazji Stanów Zjednoczonych na Wietnam, centralną Amerykę oraz Kubę. Potępił brutalne oddziały wojskowe w Latynoameryce, regularnie wspierał Kubę, ale także rewolucję sandinistyczną w Nikaragui jak również ruchy społeczne w Salwadorze czy Gwatemali (Comité de Ayuda a los Refugiados Guatemaltecos). Sukcesywnie odwiedzał wspólnoty uchodźców i emigrantów. W kwietniu 1981 roku nałożył ekskomunikę na meksykański rząd winiąc go za wiele aktów przemocy. To tylko niektóre z jego licznych inicjatyw społecznych.

Nic więc dziwnego, że stał się celem ataków prawicowych faszystowskich grup katolików, tradycjonalnych biskupów, członków organizacji Opus Dei i kapitalistycznych przedsiębiorców. Stał się ofiarą wielu kłamstw, pomówień, ataków publicznych i obraz (m.in. przez biskupa sąsiedniej diecezji Puebla). Stał się niewygodnym i kontrowersyjnym dla wielu. Także swoistą persona non grata dla Watykanu. Był chyba najszybciej oddelegowanym na emeryturę biskupem, bo dokładnie w dzień swoich urodzin (18 listopada 1982), kiedy kończył 75 rok życia.

Sergio Méndez Arceo zmarł w lutym 1992 r. w stolicy stanu Morelos, Cuernavaca. Pochowany został dzień później w katedrze diecezjalnej wśród skandowań tłumu: „Chcemy więcej biskupów u boku ubogich”.

Rozmowa z polskim akcentem

W Boże Narodzenie 1969 roku biskup pojawił się u bram więzienia Lecumberri, Czarnego Pałacu. Tam, niespodziewanie spotkany przez dziennikarkę (polskiego pochodzenia) Elenę Poniatowską i fotografa Héctora García, wyjaśnił, że to jego druga próba odwiedzin więźniów „jako osoba prywatna”. Dziennikarka zapytała go, czy nie zostanie napiętnowany mianem komunisty za wizytę u tych mężczyzn, którzy prawdopodobnie nie są wierzący? Don Sergio odpowiedział: „Przecież nie twierdzą, że papież jest heretykiem”. Poniatowska zapytała ponownie: „A dlaczego ksiądz biskup zachowuje się tak dobrze?”. „Nie, Eleno, to nie jest dobre zachowanie. To jedyna możliwa reakcja na ludzkie cierpienie”. Kiedy władze w końcu pozwoliły mu wejść do więzienia, powiedział tym, którzy dobrowolnie żywili się głównie wodą z cytryną i cukrem: „Przyszedłem tutaj do was z radością, bo też pracujecie dla wyzwolenia”.




Lila: Indianka, która stała się muzyką

  Buenos dias! Spośród licznych artystek meksykańskich od samego początku, kiedy usłyszałem jej aranżacje znanych mi skądinąd utworów zako...